Minął wtorek.
Wczoraj zafundowałam sobie dzień obżarstwa w nadziei, że odwiedzę toaletę, no i się udało. Wyjadłam z 30 punktów wczoraj, orzechy, siemię lniane, śliwki suszone itp, ale się opłacało.
Natomiast dzisiaj wróciłam do normy. I czuję się dobrze, świeżo i tak bardzo lekko. Na śniadanie musli z jabłkami bez mleka, a później dużo wody i herbata zielona.
A obiad w trzech kolorach.
Całość za 3 punkty:
słodki ziemniak- 1pkt
kolba kukurydzy- 1pkt
pomidory, cebula, papryka- 0pkt
łycha oliwy- 1pkt
Gdzieś w międzyczasie owoce i dwa naleśniki z fetą i szpinakiem.
Na wieczór poszłam pobiegać, 400 kalorii spalonych:
I tak dzień wolny minął w spokoju.
Wyjadłam dziś 17 punktów w sumie.
Do jutra!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz