piątek, 31 sierpnia 2012

olej kokosowy

A dziś kilka słów o moim nowym zakupie. A mianowicie o oleju kokosowym.


Olej kokosowy stosuje się wewnętrznie, jako lek oraz w kuchni, jako środek spożywczy, a także do użytku zewnętrznego. Ze względu na swoją stałą postać olej nadaje się do smarowania pieczywa, można także z powodzeniem zastąpić nim masło w pieczeniu. Idealny do smażenia w wysokich temperaturach, nie pali się, nie jełczeje, a dzięki swoim właściwościom smakowym oraz aromacie nadaje potrawom orientalny charakter.
Praktycznie nie zawiera utleniających się kwasów tłuszczowych, co sprawia, że jest bardzo stabilny podczas smażenia w wysokich temperaturach, a do tego jest o wiele zdrowszy od niektórych, bardziej popularnych olejów.
Olej kokosowy jest też pierwszym tłuszczem, który nie przyczynia się do budowy tkanki tłuszczowej, a wręcz przeciwnie, pobudza przemianę materii i wspomaga ubytek wagi przy nadwadze.


ZASTĄPIENIE DZIENNEGO SPOŻYCIA TŁUSZCZÓW
OLEJEM KOKOSOWYM MOŻE SPOWODOWAĆ
SPADEK WAGI O OKOŁO 0,5 KG TYGODNIOWO

 Więcej informacji na ten temat TUTAJ

czwartek, 30 sierpnia 2012

czwartek i tortilla z sałaty

No i miął dzień 39.
Byłam dziś super dobra z jedzeniem i bardzo dzielna. W pracy od 14 do 20, tyle pokus, ale dałam radę i kończę dzień z 17,5 punktami na koncie.
Postanowiłam dziś spróbować wyeliminować węgle, jak to tylko możliwe. Czuję się dobrze, chociaż muszę przyznać, że czuję niedosyt. Ale jestem bardzo dumna z siebie, że nie pokusiłam się na makaron, chleb czy kartofle.

Dziś u mnie śniadanie z samych owoców.
Całość talerza za 3 punkty:


A na obiad zrobiłam kolorowe wrapy. Wyszło coś a`la tortilla, do tego dodałam kurczaka i warzywa. Boskie.
Całość za 5 punktów:
warzywa i pieczarki- 0pkt
pół grillowanej pierś z kury- 3pkt
sos czosnkowy- 2pkt


A później poszłam do pracy, gdzie zjadłam kiść winogron, drugą połówkę grejpfruta, krakersy Weight Watchers, kawałek szynki gotowanej i baton musli. W sumie w pracy wyjadłam 6,5 punktu.

Wróciłam późno do domu, i zrobiłam szybką sałatkę z oliwkami.
Całość za 3 punkty:
garść oliwek- 2pkt
sałata, ogórek, papryka- 0pkt
łycha oliwy- 1pkt
przyprawy- 0pkt

środa, 29 sierpnia 2012

środowa porażka

Początek dnia zapowiadał się dobrze.
Miałam plany i tak do 16 się ich trzymałam.
I tak na śniadanie musli z owocami za 6 punktów:
50 gram musli- 3pkt
10 gram lnu- 1pkt
jabłko- 1pkt
mango- 1pkt


Później na przekąskę zrobiłam szybką sałatkę za 3 punkty:
pomidory, cebula i awokado:


Obiad u mnie dziś za 5 punktów:
około 150 gram ryby bez tłuszczu-  4pkt
warzywa- 0pkt
oliwa- 1pkt

  

I nawet dziś zaczęłam znowu domową hodowlę kiełek.
Posadziłam dziś mix rzodkiewki i fasoli mung. Także za kilka dni będę miała gotowe kiełki do sałatki czy kanapki. 


A potem poszłam do pracy i się zaczęło.
Zawaliłam cały dzień, jakieś słodycze, krakersy, cukierki, czekolada itp.
I tak wyjadłam pewnie z 40 punktów (jak nie więcej) bez sensu.
Idę spać z takim poczuciem rozczarowania samą sobą...:(

wtorek, 28 sierpnia 2012

dzień 37

Minął wtorek.
Wczoraj zafundowałam sobie dzień obżarstwa w nadziei, że odwiedzę toaletę, no i się udało. Wyjadłam z 30 punktów wczoraj, orzechy, siemię lniane, śliwki suszone itp, ale się opłacało.

Natomiast dzisiaj wróciłam do normy. I czuję się dobrze, świeżo i tak bardzo lekko. Na śniadanie musli z jabłkami bez mleka, a później dużo wody i herbata zielona.

A obiad w trzech kolorach.
Całość za 3 punkty:
słodki ziemniak- 1pkt
kolba kukurydzy- 1pkt
pomidory, cebula, papryka- 0pkt
łycha oliwy- 1pkt


Gdzieś w międzyczasie owoce i dwa naleśniki z fetą i szpinakiem.
Na wieczór poszłam pobiegać, 400 kalorii spalonych:


I tak dzień wolny minął w spokoju.
Wyjadłam dziś 17 punktów w sumie.
Do jutra!

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

podsumowanie 5 tygodnia

Dziś zaczynam 6 dzień diety. 35 dni za mną.
Na wadze dziś 74,3kg,
to jest -0,4kg od ostatniego tygodnia i -6,4kg od początku diety.

Jaki był ten miniony tydzień?
Ogólnie to mało ćwiczyłam i jakoś tak mało się ruszałam.
Ale jadłam w sumie równo, bez większych napadów głodu.
Starałam się minimalizować chleb jak to było tylko możliwe, i przed 3 dni w poprzednim tygodniu nie jadłam pieczywa wcale. Dalej mam problemy z toaletą i nic nie działa.Chyba niedługo będę musiała przekształcić dietę i kombinować z czymś, ale jeszcze nie wiem z czym.
Ostatnio miałam kilka kolacji białkowych i może to również miało wpływ, także w tym tygodniu postaram się i to zmienić.

Mój tygodniowy rozkład wagi:
20.8.2012-  74.7 (18pkt)   
21.8.2012-  74.1 (17,5pkt)     
22.8.2012-  74.7 (20pkt)   
23.8.2012-  75.2 (21pkt)   
24.8.2012-  74.6 (22pkt)     
25.8.2012-  74.6 (23pkt)   
26.8.2012-  74.8 (20pkt)   
27.8.2012-  74.3     

Jako, że dziś 5 tygodni za mną, taka okrągła rocznica, postanowiłam się zmierzyć, i zobaczyć, czy oprócz kilogramów ubywa mi też centymetrów i tak:

lewo udo:  było 64cm - jest 61cm (-3cm)
biodra :   było 110cm - jest 105 (-5cm)
brzuch pod pępkiem:  było 93cm - jest 86cm  (-7cm)
pod piersiami:  było 91cm - jest 88cm  (-3cm)

Podsumowując, w minionym tygodniu wyjadłam w sumie 141,5 punktu, co średnio na dzień daje 20,2pkt.
Spadek niewielki, ale jakoś cały tydzień był oporny, więc jestem zadowolona, że nadal jestem na minusie.
Także witam w szóstym tygodniu.

niedziela, 26 sierpnia 2012

dzień 35

5 tygodni diety za mną. Czuję się dobrze, chociaż mam wrażenie, że jutrzejsze ważenie mnie rozczaruje bardzo. Nie nastawiam się na jakiś większy spadek, ale mam tylko nadzieję, że waga nie pokaże mi jutro więcej niż przed tygodniem.
Kończę dziś 35 dzień, na koncie 18 punktów wyjedzonych.
Na śniadanie miałam musli z jabłkiem i orzechami. Dodałam len, z wiadomych przyczyn. Kosztowało mnie to 7 punktów, ale nie byłam głodna długo potem, także warto jeść duże śniadania.

A przed obiadem zrobiłam lody z mrożonych owoców za 2 punkty:
banan- 1pkt
3 plastry ananasa, garść jagód i kawałek mango- 1pkt


A na obiad u mnie kurczak z ryżem i surówka.
Całość warta 7,5 punku:
kurczak z grilla- 4pkt
150 gram brązowego ryżu- 3pkt
oliwa- 1pkt
pomidory- 0pkt
cebula, sałata, przyprawy- 0pkt
sos sojowy- 0pkt


A na kolację twaróg z krakersami Weight Watchers i kilka kulek soczewicy z curry.
Całość za 3,5 punktu:
65 gram twarogu chudego- 1,5pkt
4 krakersy WW- 1pkt
soczewica- 1pkt


A na dodatek, zachciało mi się dziś pobiegać, ale niestety stara jestem i się rozpadam, i mnie plecy zaczęły boleć w trakcie treningu. Tylko chwilę pobiegałam, nie całe 20 minut i musiałam wrócić do domu. No jakaś masakra.


sobota, 25 sierpnia 2012

sobotnio

Niby sobota, ale byłam w pracy pół dnia, więc dzień minął jak każdy inny.
Jadłam dobrze, w miarę równo, dużo owoców, może trochę za mało wody.
Wczoraj poszłam spać trochę głodnawa, także dziś starałam się jeść do syta.

I tak, na śniadanie kanapki z białym serem za 5,5 punktu:
2 kromki chleba ze słonecznikiem- 4pkt
65 gram chudego twarogu- 1,5pkt
pomidor, cebulka- 0pkt
przyprawy- 0pkt


A na obiad dorwałam młode ziemniaczki, a że na mięso nie miałam ochoty, więc usadziłam jajko do tego.
I tak wyszedł obiad za 6,5 punktu:
jajko- 2pkt
oliwa- 1pkt
ziemniaczki -1pkt
masło- 1pkt
koperek, sól, pieprz, przyprawy- 0pkt
sałata pekińska, marchew, cebula- 0pkt
kilka kulek ciecierzycy- 0,5pkt
łycha sosu czosnkowego- 1pkt


A do pracy zabrałam w sumie same owoce, bo pustki w domu, ale starczyło mi, także nie narzekam. A w pudle: banan, gruszka, winogrona, kiwi, marakuja i dodatki weight watchers które ostatnio zakupiłam.


Później na późną kolację po pracy zjadłam kawałki grillowanego kurczaka z warzywami.
I tym sposobem kończę dzień z 23 punktami na koncie.
A jutro zakupy i cały dzień wolny, więc będę szaleć w kuchni:)

czwartek, 23 sierpnia 2012

czwartek i ciecierzyca

I kolejny dzień za mną. Było w miarę dobrze i równo.
Upały przestały dobijać, za to druga zmiana w pracy i owszem.
A przed pracą:

Na śniadanie zmiksowałam sobie gęstego szejka za 3 punkty:
banan- 1pkt
mrożony ananas- 1pkt
mango- 1pkt
pietrucha- 0pkt


A na obiad kombinowałam z tytułową ciecierzycą. Nie przypominam sobie, abym wcześniej próbowała gotować ciecierzycę sama, więc to mój debiut. I może być, zjadliwe wyszło. I tak powstał obiad, makaron z sosem i dodatkami.
Całość za 5,5 punktu:
175 gram makaronu- 2,5pkt
sos- 1pkt
oliwa- 1pkt
cebula- 0pkt
55 gram ciecierzycy- 1pkt


A później w pracy miałam jabłko i kiść winogron, i ponad litr wody. A potem rybkę i krakersy WW na kolację.
Ostatnio zauważyłam, że jedynymi napojami jakie pijam to woda, i jakoś mnie nie ciągnie do herbat czy soków.
I tym sposobem kończę 32 dzień diety, 21 punktów na koncie, i tyle na dziś.

środa, 22 sierpnia 2012

dzień 31

Dziś miałam dzień wolny, więc wyleniłam się w domu.
Za mną dziś 20 punktów, ponad 2 litry wody wypite i 380 skoków na skakance. Na jakiś czas przerywam skakanie. Ból w boku nie znika, także nie będę się wygłupiać i skakać jak połamana.

Moje dzisiejsze śniadanie za 8,5 punktu. Nie do końca dietetyczne, ale czasem i tak musi być, aby nie zwariować do końca.
2 kromki chleba ze słonecznikiem -4pkt
2 parówki z chili- 3,5pkt
ogórek- 0pkt
łycha ketchupu- 1pkt


A na obiad upiekłam zapiekankę ziemniaczaną z cebulką i szynką, do tego surówka.
Całość na talerzu warta 5 punktów:
ziemniaki- 1pkt
cebula- 0pkt
szynka- 1pkt
masło- 2pkt
sałata lodowa, marchewka, szczypior- 0pkt
łycha sosu czosnkowego- 1pkt


A na kolację jajka, a właściwie omlet z warzywami.
Całość warta 5 punktów:
2 jajka- 4pkt
oliwa- 1pkt
warzywa- 0pkt 


środowe zakupy

Byłam na zakupach w tak zwanym "funciaku", gdzie wszystko można kupić za funta i natknęłam się na produkty Weight Watchers. Jako, że nie jestem jakąś wielką fanką tego typu produktów, oraz podobnych wysoko przetworzonych, słodzonych aspartamem itp., to jednak od czasu do czas lubię próbować i kosztować. A, że cenowo produkty wydawały się atrakcyjne więc zakupiłam co nie co.
Wcześniej kilka razy rozczarowałam się produktami WW, bo ani w smaku nie były rewelacyjne, ani się nimi nie najadłam. Więc już teraz podchodzę do nich sceptycznie.


Punktacja na pudełkach dotyczy nowego systemu liczeniowego, tak zwanego "Propoints", a ja lecę na starym, także musiałam sobie przeliczyć wartości produktów.

I tak na początek dobrałam w ręce batoniki za zbóż, w pudełku znajdują się 4 sztuki, każda sztuka to 1,5pkt. Oczywiście spróbowałam jednego od razu i jestem miło zaskoczona, bo smakowo nawet dobrze. Tylko rozmiar batonika jakiś taki jakby pomniejszone mini.


Zakupiłam również gorącą czekoladę do picia. Opakowanie zawiera w sumie 6 saszetek. Jedna porcja po przeliczeniu to 1pkt. Jeszcze nie próbowałam, może jutro.


I na koniec krakersy pszenno- owsiane Każde pudełko zawiera 4 opakowania po 4 krakersy. Wartość takiej paczuszki to 1pkt. Już wcześniej miałam okazję spróbować tych krakersów i mi smakowały. Tym razem kupiłam dwie paczki, jedną  z ziołami i cebulką, a drugą bez dodatków.
Dosyć ładnie prezentuję się ich skład: maka pszenna, mąka owsiana i sól i tyle. Żadnej chemii. 

dzień z fetą

I po wtorku...
Było dobrze, wyjadłam tylko 17,5 punktu dzisiaj, ale w miarę dużo piłam, trochę skakałam na skakance (320 skoków) i tyle.

Na śniadanie zrobiłam zielonego szejka, tym razem z papają. Bo okres owoców w sklepach trwa, i za grosze można się obkupić, więc korzystam z czego się da.
Także dzisiejszy szejk warty 3 punkty:
banan- 1pkt
jabłko- 1plt
papaja- 1pkt
pietruszka- 0pkt


A później otworzyłam pudełko sera feta light (arla apetina) i się zaczęło.
Na obiad makaron z dodatkami.
Całość za 6,5 punktu:
200 gram makaronu- 3pkt
75 gram łososia wędzonego- 2,5pkt
30 gram fety light- 1pkt
szparagi- 0pkt


A na bardzo późną kolację sałatka grecka i znów feta. Co prawda nie miałam oliwek, ale i tak wyszło dobre.
Całość za 3 punkty:
60 gram fety light- 2pkt
łycha oliwy- 1pkt
sałata lodowa, pomidory, ogórek, cebula- 0pkt
przyprawy- 0pkt

poniedziałek, 20 sierpnia 2012

malinowy szał

Po porannym ważeniu poprawił mi się humor, nabrałam energii i nowej siły.
Także z uśmiechem na twarzy poleciałam do roboty z pudełkiem jedzenia.
Wartość punktowa równa 5 punktów. Punkty liczę tylko za kanapkę.


A po pracy naszła mnie ochota na coś słodkiego i zrobiłam lody z mrożonych owoców za 2 punkty. Wszystko wrzuciłam do blendera, kilka chwil miksowania i gotowe:
banan- 1pkt
maliny, truskawki- 1pkt


A kolacja u mnie znów białkowa, bo dziś znów biegałam.
I tak całość za 6 punktów:
140 gram kurczaka z grilla- 5pkt
łycha sosu czosnkowego -1pkt
warzywa- 0pkt


Mój dzisiejszy wynik. Jak tak dalej pójdzie to w biegach będę obłędnie dobra.
Biegam wolno, ale widzę po sobie, że powoli mi idzie coraz lepiej.
Dziś 550 kalorii spalonych!

podsumowanie 4 tygodni

Dziś zaczynam 5 tydzień diety.
W minionym tygodniu straciłam -0,8kg, co w sumie daje -6kg od początku diety.
Czuję się dobrze, ćwiczę więcej i więcej, i powoli moje mięśnie przestają mi dokuczać. Powoli wchodzę w rytm skakania i biegania i nie jest to już tak męczące.

Wyniki wyzwania skakankowego:
1 dzień- 370
2 dzień- 700
3 dzień- 260
4 dzień- 480
5 dzień- 540
W tym tygodniu wyskakałam w sumie 2350, do końca wyzwania zostało: 11 959 skoków.

Mój tygodniowy rozkład wagi:
13.8.2012-  75.5 (22pkt)   
14.8.2012-  75.8 (18pkt)     
15.8.2012-  75.7 (20pkt)   
16.8.2012-  75.4 (22pkt)   
17.8.2012-  75.9 (18pkt)     
18.8.2012-  75.6 (23pkt)   
19.8.2012-  75.8 (27,5pkt)   
20.8.2012-  74.7   

W sumie wyjadłam w poprzednim tygodniu 150,5 punktu, co daje średnio na dzień 21,5pkt. Było ciężko, bo waga straszne mi się wahała, kilkakrotnie szła do góry, a jak wiadomo wtedy motywacja spada, i chęci brak. Nadal problemy z toaletą, nie tak dobrze jakbym chciała.
Ale mimo wszystko, jestem zadowolona z tych wyników, bo i ćwiczyłam dużo, no i wynik końcowy nie jest aż taki zły.Bardzo dużo piłam, zwłaszcza wody, i kilka szejków.
I to tyle,
witam w 5 tygodniu!

niedziela, 19 sierpnia 2012

4 tygodnie za mną

Dziś 28 dzień diety.
Wyjadłam dużo, 27 punktów, w tym 3 lody i kilka haribo. I oczywiście mam sporo wymówek, bo byłam w pracy, bo rozdawano lody, bo nie umiałam odmówić, bo było strasznie gorąco, bo miałam ochotę.
I to tyle złych wiadomości:))

Ale za to wybiegałam ponad 5 kilometrów i spaliłam przy tym 400 kalorii, i wyskakałam ponad 500 razy na skakance:) Nie wiem, jak ja jutro wstanę, ale może nie będzie tak źle.


A poza tym jadłam  w sumie ładnie, gdyby nie te słodycze:))
Śniadanie zabrane do pracy wygląda tak:
(zawartość pudełka równa 5,5 punktu)


A to moja przekąska, liczę 2 punkty za całość:


I na koniec obiado-kolacja.
Białkowa, bo po biegach, więc trzeba regenerować mięśnie proteinami.
Całość za 4 punkty:
85 gramów piesi kurczaka z grilla- 3pkt
łycha sosu czosnkowego- 1pkt
sałata lodowa- 0pkt
pomidory, cebula, przyprawy- 0pkt


I to tyle na dziś.
I tak pięknie zakończyłam 4 tydzień diety.
A jutro ważenie....

sobota, 18 sierpnia 2012

sobota

Dziś piłam wodę na potęgę, bo strasznie gorąco i lato w pełni.
Miałam wolne, więc przykładałam się do posiłków, jadłam regularnie, trochę skakałam na skakance, rozciągałam się. Ból brzucha mija, także pewnie niedługo zacznę skakać na potęgę. I czuję, że to skakanie idzie mi coraz lepiej. Dziś za mną 480 podskoków.
Wyjadłam 23 punktów, ale w tych upałach wypociłam pewnie z 3:))  A teraz się chłodzę przy wiatraku.

Śniadanie dzisiejsze to jajecznica za 6,5 punktu:
2 jajka- 4pkt
szynka- 1pkt
oliwa- 0,5pkt
pieczywo wasa- 1pkt
przyprawy, cebula, pomidor, szczypior-0pkt


A na obiad makaron, z sosem pomidorowym i kawałkami rybki 6,5 punktu:
250 gram makaronu- 3,5pkt
40 gram ryby- 2pkt
oliwa- 1pkt
pomidory, cebula, przyprawy, bazylia- 0pkt


Gdzieś po drodze zmiksowałam szejka z mrożonych owoców (truskawki, jagody, mango), za którego liczę 2 punkty:


A kolacja, tradycyjnie sobotnie takeaway, czyli kebab z knajpki obok za 7 punktów:
140 gram piersi z kurczaka z grilla- 5pkt
warzywa- 0pkt
łycha sosu czosnkowego- 1pkt
łycha ketchupu- 1pkt

piątek, 17 sierpnia 2012

mleko kokosowe

Doczekałam się! W końcu weekend:) Ma być ciepło... ponoć.

Dziś mało skakałam, bo mnie dolne partie brzucha bolą, nie jestem pewna czy to mięśnie czy co, ale nie wiem co robić. Boli tylko gdy skaczę, także na razie nie skaczę. Ale za to chodzę, i to z obciążeniem. Brzmi dumnie, ale w praktyce chodziłam z zakupami, dwie torby po 10 kilo i 30 minut pod górkę.

Dzisiaj dużo piłam, gorący dzień, w pracy duszno i parno i aż się jeść nie chciało.
Śniadanie w w robocie jak zwykle, a po pracy zupa z wczoraj, bo garnek nagotowałam i nie ma kto jeść.
Z toaletą nadal lekki zastój, także czekam na cud. 

Dziś zrobiłam szejka z mlekiem kokosowym.
Bardzo dobry, bardzo syty, warty całe 7 (!!!) punktów:
100ml mleka- 5pkt
banan- 1pkt
truskawki i kiwi- 1pkt


A na kolację sałatka warzywna za 1 punkt, a punktuje tylko łycha oliwy:


Piątek kończę z 18 punktami na koncie.

czwartek, 16 sierpnia 2012

czwartek

Od wczoraj skaczę jak szalona:)
Najpierw nie umiałam złapać rytmu, skakanka mi się plątała, nie umiała utrzymać ciągu dłuższego niż 10 podskoków. No ale dziś skaczę jak mistrz. Metodą prób i błędów doszłam do wniosku, że mi nie idzie, bo skakankę mam za długą, więc po amatorsku skróciłam linkę i teraz idzie mi cudownie.
Dziś za mną 700 skoków:))

Z jedzeniem było równo.
Z braku laku na śniadanie miałam rybę w pomidorach z puszki.
Całość śniadania za 7,5 punktu:
ryba- 6,5pkt
2 kromki pieczywa- 1pkt


A później zupa ogórkowa, tym razem z ryżem, aby dodać trochę punktów.
W mnie całość za 4,5pkt:


I prowiant do pracy, gotowane warzywa i owoce:


Zjadłam jeszcze w międzyczasie 2 kanapki w pracy, bo zgłodniałam.
Dziś kończę dzień z wyjedzonymi 22 punktami.
Czuję się zmęczona, nogi mnie bolą od skakania, ale myślę, że to dobrze, co nie?

środa, 15 sierpnia 2012

dzień 25

Było nie źle dziś, chociaż nie tak jak planowałam.
Wyjadłam 20 punktów, mimo, że treści pokarmowej zjadłam zdecydowanie za mało, jak tak teraz patrzę.
Nie miałam dziś porządnego obiadu, bo nie było mnie w domu długo, i musiałam ratować się kupną kanapką, która miała aż 6 punktów (dwie kromki chleba, kurczak i warzywa) i owocami.
Ale dużo piłam, trochę ćwiczyłam, sprawy z toaleta jakby trochę ruszyły, nie jestem głodna, także dzień uznaję za udany.

Śniadanie u mnie za 6 punktów:
2 jajka sadzone- 4pkt
łycha oliwy- 1pkt
2 chlebki wasa- 1pkt
pomidor- 0pkt


I kolacja, kalafior z bułką tartą za 4 punkty:
oliwa- 2pkt
bułka tarta- 2pkt
kalafior- 0pkt


A pomiędzy jadłam jabłka i truskawki:)

skakanka

Długo się zbierałam, myślałam, aż w końcu podjęłam decyzję, że oprócz biegania, będę dodatkowo skakać na skakance.
No ale jak już się zmobilizowałam to się okazało, że nie mam skakanki.
Więc od razu do sklepu i zakupiłam moje nowe cacko. Ma ona specjalnie obciążone rączki, po 225 gram każda.
Także od dziś zaczynam skakać...



A żeby było mi raźniej to dołączam od dziś do skakankowego wyzwania o TUTAJ:


A zasady wyzwania są takie:
Pokonać na skakance trasę Warszawa- Talin wynoszącą 14 309km,
                gdzie 1 skok = 1kilometr.
Czyli muszę wykonać 14 309 skoków.
Jako, że zaczynam dopiero dziś daję sobie na to 30 dni, czyli miesiąc (do 15 września)!!!

Trasa wygląda tak:


A poszczególne odcinki to:
A - B: Warszawa - Wilno - 459 km
B - C: Wilno - Mińsk - 192 km
C - D: Mińsk - Kijów - 556 km
D - E: Kijów - Kiszyniów - 468 km
E - F: Kiszyniów - Bukareszt - 475 km
F - G: Bukareszt - Sofia -383 km
G - H: Sofia - Belgrad - 400 km
H - I: Belgrad - Budapeszt - 363 km
I - J: Budapeszt - Bratysława - 200 km
J - K: Bratysława - Praga - 329 km
K - L: Praga - Berlin - 351 km
L - M: Berlin - Rzym - 1 507 km
M - N: Rzym - Paryż - 1 440 km
N - O: Paryż - Madryt - 1 272 km
O - P: Madryt - Lizbona - 628 km
P - Q: Lizbina - Londyn - 2 186 km
Q - R: Londyn - Bruksela - 363 km
R - S: Bruksela - Amsterdam - 211 km
S - T: Amsterdam - Kopenhaga - 788 km
T - U: Kopenhaga - Oslo - 607 km
U - V: Oslo - Sztokholm - 523 km
V - W: Sztokholm - Helsinki - 519 km
W - X: Helsinki - Tallin - 88 km
Suma: 14 309 km

Będę starała się na bieżąco informować o wynikach.

I żeby nie było, że się nie dokształcam, to zanim zacznę skakać, to czytać co i jak.
Poniżej informacje o skakaniu z sieci:

Skacząc należy pamiętać o:

  • wyprostowanej postawie
  • wciągnięciu brzucha
  • ugięciu łokci i trzymaniu ich blisko tułowia
  • odchyleniu dłoni na bok
  • cofnięciu barków
  • wykonywaniu obrotów linką nadgarstkami i dłońmi
  • unikaniu ruchów barkami
  • skakaniu na niewielką wysokość
  • skakaniu na palcach

Zalety skakania na skakance:

Regularne skakanie na skakance to sprawne spalanie tłuszczu (tracimy 300-400 kcal przez pół godziny ćwiczeń) oraz rozgrzewanie i ćwiczenie całego ciała. Dzięki ćwiczeniom ze skakanką poprawia się ogólna koordynacja ruchów, kondycja i gibkość ciała. Lepsza jest także szybkość ruchów, szczególnie jeśli staramy się podczas ćwiczeń zwiększać tempo. Regularny trening na skakance powoduje wzmocnienie mięśni nóg, szczególnie łydek, a także mięśni ramion, pośladków, brzucha. Zwiększa się elastyczność i sprawność stawów.
Podczas skakania poruszają się nadgarstki i dłonie – to one wprawiają skakankę w ruch. Barki pozostają w tym czasie nieruchome. Skacze się tylko na palcach i na niewielką wysokość. Dopiero kiedy opanujemy podstawową technikę skakania, możemy wypróbować inne sposoby skakania na skakance, takie jak „ósemki”, czyli krzyżowanie skakanki podczas skoku, podskakiwanie na jednej nodze, bieganie w miejscu.