wtorek, 31 lipca 2012

wtorek

Dziś było dobrze, bez większych atrakcji.
Na śniadanie tradycyjnie kanapka z wędliną i serem i całe pudełko warzyw.

A na obiad wymyśliłam sobie słodkie ziemniaki z piekarnika i nogi z kurczaka w pieczarkach. Te nogi to bez tłuszczu i skórę oddałam innym. Ziemniaki skropiłam oliwą, aby mi się nie spaliły, ale i tak trochę przypalone wyszły.
Wyszło smacznie, ale jakoś tak mało malowniczo i buro.
Całość u mnie za 8 punktów:
dwie nogi kurze- 4pkt
ziemniaki słodkie- 2pkt
2 łyżki oliwy- 2pkt
10 pieczarków- 0pkt
cebula, czosnek- 0pkt
przyprawy- 0pkt


A kolacja u mnie białkowa, sałatka zielona i tuńczyk za 2,5 punkta:
70 gram tuńczyka w sosie własnym- 1,5pkt
sałaty, ogórek, szczypiorek- 0pkt
łyżka majonezu light- 1pkt
przyprawy- 0pkt

I mimo, że podjadałam przez dzień owoce, warzywa itp, to tylko 17,5 punkta udało mi się dziś wyjeść.
Ale cóż, pewnie jutro nadrobię:)

poniedziałek, 30 lipca 2012

szaszłyki na diecie

Zaczynam drugi tydzień dziś.
Wstałam bardzo późno i pierwszy posiłek zjadłam późno bo dopiero około 11.
Rozpędziłam się z jajecznicą i po fakcie odkryłam, że mam tylko jedno jajko w domu, więc można powiedzieć, że na śniadanie miałam warzywa i kiełbaskę z jajkiem:)

Śniadanie za 7 punktów:
1 jajko- 2pkt
50 gram suszonej krakowskiej- 2pkt
1 łyżka oliwy- 1pkt
1 kromka chleba- 2pkt
pomidor, szczypiorek, cebula, papryka- 0pkt


A na obiad zrobiłam szaszłyki z kurczakiem i warzywami. I ani kropki oliwy!
Na dzisiejsze zjedzone 3 szaszłyki zużyłam pierś kurczaka, czyli obiad za 5 punktów:
pierś kurza- 5pkt
warzywa- 0pkt
przyprawy- 0pkt


A na kolację u mnie szejk z mango i jabłkami za 3 punta:


I tak dzień kończę z 16 punktami na koncie:)
Do jutra i proszę o trzymanie kciuków! koniecznie

pomiary- 1 tydzień

Poniedziałek.
7 dni diety za mną na liczniki dziś 77,5kg czyli -3,2kg od poprzedniego tygodnia.
Bardzo duży spadek, dużo większy niż rok temu. Nie wiem czemu, bo jadłam dużo, piłam dużo i nie chodziłam głodna. Jadłam trochę mniej niż sobie założyłam na początku, ale nie miałam potrzeby sięgać po więcej. W sumie w tym tygodniu wyjadłam 135,5 punkta, średnio 19 na dzień. Największy spadek odnotowałam w pierwszych 3 dniach, później już się uspokoiło. W dniach poniedziałek i sobota miałam wolne od pracy i jak się okazuje w tych dniach jadłam najmniej!

23.7.2012-  80.7kg (15 pkt)
24.7.2012-  78.7kg (21,5 pkt)
25.7.2012-  78.3kg (20 pkt)
26.7.2012-  77.8kg (21,5 pkt)
27.7.2012-  78.0kg (20 pkt)
28.7.2012-  77.4kg (17,5 pkt)
29.7.2012-  77.4kg (20 pkt)
30.7.2012-  77.5kg 

Jak było?
No więc, było dużo łatwiej niż za pierwszym razem. Nie ciągnęło mnie do słodyczy, raczej nie podjadałam.
Codziennie rano piłam wodę z cytryną, dwa razy w tym tygodniu miałam zielonego szejka, dwa razy porcje siemienia lnianego, zjadłam w sumie trzy kromki chleba żytniego i dwie słonecznikowego. Ze słodyczy tylko dwa lody rożki i 6 sztuk miśków haribo. A poza tym całą reszta to zdrowe jedzenie.
Z toaletą nie mam problemów, i mimo, że obawiałam się po poprzednich zmaganiach, to czuję się dobrze, nie jestem zmęczona ani głodna.
Także tej pierwszy tydzień zaliczam do udanych.

niedziela, 29 lipca 2012

niedzielnie

Mija pierwszy tydzień diety.
Niedzielnie nie było, bo zamiast odpoczywać, byłam w pracy.
Dziś wyjadłam 20 punktów.
A było tak:
Na śniadanie zjadłam musli z orzechami, lnem i jabłkami za 7 punktów.

A później na obiadek przed praca zupa.
Gęsty, syty kapuśniak za 4 punkty:
kapusta kiszona- 0pkt
cebula- 0pkt
50 gram kiełbsy suszonej- 2pkt
ziemniak- 1pkt
łyżka oliwy- 1pkt
marchew, pietruszka, przyprawy- 0pkt


W pracy jadłam jabłka i arbuza i szynkę, bo nic innego nie miałam pod ręką.
A na kolację pierś kurczaka bez tłuszczu z warzywami za 4pkt:


Jutro ważenie, uff, trzymamy kciuki, proszę!

sobota, 28 lipca 2012

kebab i biegi

Miała być pogoda, miałam pływać w basenie i się opalać. Ale przyszedł weekend, dzień wolny i pochmurno i wieje i słońca brak. Także z pływania nici.
Ale za to dzisiaj zainstalowałam sobie na telefonie aplikację olimpijską, i postanowiłam dołączyć się do biegu i zarobić coś na cele charytatywne. Oczywiście ruch mi potrzebny więc wybrałam się na bieg. I była masakra, bo więcej przeszłam niż biegłam, ale dałam radę pobiec i wrócić do domu o własnych siłach. Biorąc pod uwagę, że był to mój pierwszy bieg/ruch od roku, także jestem zadowlona.
Biegłam całe 22 minuty, pokazałam 1,5 mili i zarobiłam 1 funta:)) a potem padłam!


Może to powtórzę na dniach, zobaczymy jak jutro będę wyglądać moje zakwasy.
Poza tym z dieta bardzo dobrze, wyjadłam dziś tylko 17,5 punkta, także może być.

Na śniadanie jajko z dodatkami za 4 punkty:
chleb żytni- 2pkt
jajko- 2pkt
warzywa - 0pkt


A później była zupa pomidorowa z wczoraj i pół arbuza.
A na kolację cotygodniowa uczta, tym razem kebab.
U mnie za 8,5 punkta:
150 gram grilowanego kurczaka- 5 punktów
sos czosnkowy- 2pkt
26 gram, wrap- 1,5pkt
warzywa- 0pkt

piątek, 27 lipca 2012

piątek

Mija piątek, piąty dzień.
Trzymam się świetnie i czuję się dobrze.
W odróżnieniu do poprzedniego roku widzę znaczą poprawę jeśli chodzi o wizyty w toalecie, tym razem codzienne i regularne i z tego się bardzo cieszę.
Dzisiejszy dzień mijął mi spokojnie. Wiedziałam, że dziś w robocie będą serwować frytki i smażoną rybę, to od razu zapakowałam więcej jedzenia rano.
Na śniadanie miałam dwie kromki chleba żytniego, banana, jabłko i warzywa różne.

Na obiad syta zupa pomidorowa za 5 punkty:
pomidory, przecier pomidorowy- 0pkt
marchewka, pietruszka, cebula, czosnek- 0pkt
przyprawy- 0pkt
30 gram ryżu- 3pkt
łycha cukru- 1pkt
kostka rosołowa- 1pkt


Na przekąskę zrobiłam sobie ciepłą zieloną sałatkę z masłem pesto.
Liczę sobie za to masło całe 3 punkty. Ale było warto:)


A zamiast kolacji u mnie arbuz, prawie połowa:) Bo gorąco, bo dobry, bo mi się chciało:)
Kończę dzień z bilansem 20 punktów wyjedzonych.
A od jutra weekend i tyle pokus....

czwartek, 26 lipca 2012

czwartek

A u mnie dziś od rana woda z cytryną. Bo dalej upały i pić trzeba.
Na śniadanie była kromka chleba żytniego, plaster sera, plaster szynki i warzywa. Ta kanapka za 4 punkty.


A na obiad miałam kurczaka z dodatkami za 8,5 punkta:
3 nogi z kurczaka- 5pkt
130 gram brązowego ryżu- 2,5pkt
warzywa- 0pkt
łyżka oliwy- 1pkt


Kończę czwarty dzień, 21 punktu za mną.

zakupy STEWIA, TRUVIA

Po długich poszukiwaniach w końcu udało mi się dostać STEWIĘ, a właściwie produkt zawierający stewię. Dlatego się chwalę.
W sumie cukru mało używam na co dzień, bo nie słodzę herbaty. Do tej pory od biedy używałam syropu z agawy lub miodu. Kiedyś słyszałam o naturalnym słodziku, szukałam, szukałam i znalazłam. No i kupiłam!
Wygląda tak:


Kilka informacji z sieci o tym "cukrze":

Stewia (Stevia rebaudiana) to roślina o wyjątkowo słodkich liściach. Od wielu lat używana przez miliony ludzi jako naturalny słodzik. Badania pokazują korzystne działanie stewii przy nadciśnieniu i cukrzycy.
O stewii w skrócie:
  • Stewia to w pełni naturalny słodzik
  • Ma zero kalorii
  • Jest słodszy do 250-450 razy od cukru (sacharozy)
  • Rozpuszczalny w wodzie i alkoholach
  • Odporny na wysoką temperaturę (do 200 °C) – może być używany do pieczenia i gotowania
  • Stabilny w kwaśnych i zasadowych płynach (pH 3-9)
  • Może być długo przechowywany
  • Stewia nie powoduje próchnicy zębów
  • Stewia jest bezpieczna dla diabetyków – nie podnosi poziomu cukru we krwi
  • Stewia jest bezpieczna dla osób chorych na fenyloketonurię (PKU)
  • Stewia jest nietoksyczna – testowana na zwierzętach i stosowana przez ludzi od wielu lat bez niepożądanych efektów
  • Słodziki ze stewii nie ulegają fermentacji
  • Stevia może być uprawiana samodzielnie 
Oprócz słodzika kupiłam herbatki zielone. Jedna z granatem a dryga z ananasem i grejpfrutem. Nic tylko się zapić!

środa, 25 lipca 2012

musli na śniadanie

Strasznie gorąco było dziś. W radio mówili, że to najcieplejszy dzień w roku. I dobrze, bo jeść się nie chce jak taki upał:)
Dziś wyjadłam 20 punktów, w tym dwa lody w stylu cornetto. I chyba z 3 litry wody wypiłam.

Na śniadanie zrobiłam sobie musli, ale bez mleka. dobre:)
Całość za 6 punktów:
30 gram musli- 2pkt
10 gram orzechów laskowych- 1pkt
10 gram orzechów włoskich- 1pkt
10 gram siemienia lnianego- 1pkt
jabłko- 1pkt


A później na obiadek ryba wędzona, warzywka i dwie kolby kukurydzy.
W pracy brzoskwinia i banan i te nieszczęsne lody.
I tak mi minął dzień numer 3:)

wtorek, 24 lipca 2012

dzień nr 2

Kończe drugi dzień z wyjedzonymi 21 punktami.
Było dobrze, jadłam równo i zdrowo.

Śniadanko do pracy: szejk, warzywa, owoce i kanapki, całość za 7,5 punkta:


W pracy nie zjadłam ani banana, ani jabłka, jakoś nie byłam głodna.
A na obiad pierś z kurczaka w porach.
Całość za 9 punktów:
pierś kury- 5pkt
por- 0pkt
250g makaronu - 3pkt
łyżka oliwy- 1pkt


A na kolację 3 brzoskwinie i kolorowa sałatka warzywna, o taka:

poniedziałek, 23 lipca 2012

po pierwszym dniu

No i za mną pierwszy dzień.
Nie było tak źle, z tym, że nie wyjadłam punktów. Ale wstałam późno, nie byłam w pracy, także od jutro będzie lepiej.
Mam nowy blender, więc oczywiście użyłam dziś, działa świetnie i mój ulubiony szejk był na początek dnia:) I z aparatem, kalkulatorem i kartkami pierwszy dzień za mną.
Zaczyna mi pamięć wracać, więc za dwa dni będę już znowu ekspertem.

Menu dzisiejsze:
woda z cytryną- 0pkt

Śniadanie:
zielony szejk (banan, jabłko, szpinak)- 2pkt


Obiad (całość 9 punkty):
100g wędzonej makreli- 5,5pkt
130g brązowego ryżu- 2,5pkt
pieczone warzywa- 0pkt
łyżka oliwy z oliwek- 1pkt


Przekąska:
grejfrut i truskawki- 2pkt

Kolacja:
2 kolby kukurydzy- 2pkt

pomiary

Wstałam, poszłam do toalety, zważyłam się.
Zaczynam z wagą 80,7kg (jakiś dramat)
Wymiary prawie takie jak przed rokiem, ale 5 kg więcej. nie mam pojęcia gdzie, ale waga nie kłamie więc, gdzieś te tony są. Pora je spalić....

Wymiary: lipiec 2011- 75,5kg
lewo udo: 64,5cm
biodra : 108cm
brzuch pod pępkiem:   92cm
pod piersiami:   90,cm

Wymiary: grudzień 2012- 65,5kg
lewo udo: 57,5cm 
biodra : 100cm
brzuch pod pępkiem:  82cm 
pod piersiami:   84cm  

Wymiary: lipiec 2012- 80,7kg
lewo udo: 64cm
biodra : 110cm
brzuch pod pępkiem:   93cm
pod piersiami:   91cm  

Z doświadczenia już wiem, że nie wytrzymam przy bardzo niskiej punktacji za długo, więc przed pierwsze 3 tygodnie postaram się nie przekraczać 22 punktów. A później jeśli zejdę ładnie poniżej 80kg, to przejdę na 21 punktów tygodniowo.

Jestem już po dzisiejszych zakupach, dużo zieleniny, owoców i warzyw kupiłam. Trochę ryb, makaron pełnoziarnisty, musli, biały ser, i zaczynam:)

niedziela, 22 lipca 2012

po roku

Mija rok od mojej ostatniej próby walki z nadwagą. Prawie rok, w tym ostatnie pół roku u mnie to dramat jeśli mówimy o kilogramach, zdrowym żywieniu, dbaniu o siebie.

Kilka razy próbowałam zaczynać od nowa, od jutra, od poniedziałku, ale nic nie działa.
I stwierdziłam, że samej nie dam rady, bez przyznania się do winy, do mojego zaniedbania.
A przez to zaniedbanie wyglądam tak jak wyglądam.
Zmarnowałam cały poprzedni wynik i ani śladu po ostatniej diecie:(

Jako, że nie znam innej diety, która tak bardzo mnie mobilizowała i tak bardzo pozytywnie na mnie działała, więc postaram się powtórzyć Weight Watchers jeszcze raz.
Od jutra.
Bo to poniedziałek, bo mam jutro wolne i pójdę na porządne zdrowe, warzywno owocowe zakupy i spróbuję.
Wyciągnę dziś stare materiały, popatrzę raz jeszcze na punktacje, poustalam plan tygodniowy, menu na kilka dni.Dobrze, że mam archiwum, to będę wspomagać się gotową już punktacją
Jutro rano też się zważę i pomierzę i zobaczę jak bardzo zmieniłam się od moich ostatnich pomiarów tutaj.

I będzie wstyd i żal, ale bez tego chyba nie dam rady...