niedziela, 22 lipca 2012

po roku

Mija rok od mojej ostatniej próby walki z nadwagą. Prawie rok, w tym ostatnie pół roku u mnie to dramat jeśli mówimy o kilogramach, zdrowym żywieniu, dbaniu o siebie.

Kilka razy próbowałam zaczynać od nowa, od jutra, od poniedziałku, ale nic nie działa.
I stwierdziłam, że samej nie dam rady, bez przyznania się do winy, do mojego zaniedbania.
A przez to zaniedbanie wyglądam tak jak wyglądam.
Zmarnowałam cały poprzedni wynik i ani śladu po ostatniej diecie:(

Jako, że nie znam innej diety, która tak bardzo mnie mobilizowała i tak bardzo pozytywnie na mnie działała, więc postaram się powtórzyć Weight Watchers jeszcze raz.
Od jutra.
Bo to poniedziałek, bo mam jutro wolne i pójdę na porządne zdrowe, warzywno owocowe zakupy i spróbuję.
Wyciągnę dziś stare materiały, popatrzę raz jeszcze na punktacje, poustalam plan tygodniowy, menu na kilka dni.Dobrze, że mam archiwum, to będę wspomagać się gotową już punktacją
Jutro rano też się zważę i pomierzę i zobaczę jak bardzo zmieniłam się od moich ostatnich pomiarów tutaj.

I będzie wstyd i żal, ale bez tego chyba nie dam rady...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz