wtorek, 30 sierpnia 2011

dzień 37

A ja nadal w zielonych klimatach. Rano przed pracą wypiłam dużego szejka i mało nie zapomniałam o śniadaniu, bo taka byłam pełna. Bardzo dobrze się czuję po sokach własnej roboty, mam dużo energii po nich i jest mi tak lekko.
Na obiad zrobiłam makaron z kurczakiem i szpinakiem.
Całość wyszła mi za 9 punktów, ale nie dałam rady wszystkiego zjeść:
170 gram piersi z kurczaka- 5pkt
200 gram makaronu- 2,5pkt
kropla oliwy + kostka warzywna- 1pkt
szpinak + pół cebulki + czosnek- 0pkt
kilka kropel sosu czosnkowego -0,5pkt

Dzisiejszy obiadek prezentuje się tak:


poniedziałek, 29 sierpnia 2011

V week

Wczoraj zakończyłam piąty tydzień diety.
Od ostatniego ważenia w poprzedni poniedziałek zrzuciłam 0,5 kg i dziś rano waga pokazała 70,3kg :)  
Czyli w sumie -5,2kg od początku diety!!!
Małymi kroczkami idę do przodu. Myślę, że jeśli utrzymam tempo, to za tydzień przekroczę wagę 70 kg i będzie mniej niż to okropne 7 i 0, a później to już będzie z górki!!! Bo jak dobrze wygląda 69, 67, 65....

Dziś puki co wyjadłam tylko 12 punktów, śniadanie standardowe, na obiad zjadłam wczorajsze leczo, a przed chwilą zrobiłam szejka.

I uwaga, to jest mój pierwszy zielony szejk ever!!!
Wygląda fajnie a smak mnie miło zaskoczył, bardzo orzeźwiający i smaczny, Polecam!
Całość ma 2 punkty:
1 banan- 1pkt
2 jabłka- 1pkt
1 cytryna- 0pkt
2 duże garści szpinaku- 0pkt
szklanka wody -0pkt

A efekt taki:


niedziela, 28 sierpnia 2011

leczo

I tak nadeszła niedziela. Rano niepotrzebnie wskoczyłam na wagę, bo mimo oczekiwań od kilku dni nic się nie zmienia, i ciężko te postoje znoszę. Ale jutro poniedziałek i cotygodniowe ważenie, także mam jeszcze nadzieję.
Od rana byłam w pracy i tam zjadłam dobre śniadanie za 4 punkty. Podczas obiadu dałam się skusić i zjadłam trochę mięska z sosem miętowym. Nie mam pojęcia ile to może mieć punktów, ale powiedzmy, że 5.
A w domu na obiad ugotowałam leczo. Takie co mi zawsze dom w Polsce przypomina i lato.

Także dziś u mnie leczo, całość za 2 punkty:
łyżka oleju- 1pkt
cebula, czosnek- 0pkt
35 gram szynki- 1pkt
pomidory- 0pkt
cukinia- 0pkt
kolorowe papryki- 0pkt


Moje trzy zasady dobrego lecza:
1. użyj tylko świeże warzywa, mrożonki, słoikowane odpadają!
2. pomidory ZAWSZE obierz ze skórki!
3. czosnek (duużo) dodaj na sam koniec
smacznego!

sobota, 27 sierpnia 2011

weekend/kebab

I tak nadeszła sobota, więc pora na trochę szaleństwa :P
I jak tu się nie pokusić na coś niezdrowego, tłustego, kalorycznego, gdy wszyscy wokół jedzą pizze, chińszczyznę, indian food i wszystko inne co się da. I w końcu uległam i też coś zamówiłam.

I tym sposobem zabrałam się za liczenie i przeliczenie i wyliczyłam, że taki kebab to doskonale wpisuję się w Weight Watchers. Bo w sumie taki kebab to same warzywa i trochę grillowanego kurczaka.
Taka porcja to tylko 7 punktów:
140 gram kurczaka- 4,5pkt
warzywa- 0pkt
sos czosnkowy- 1pkt
pół chlebka PITA- 1,5pkt


piątek, 26 sierpnia 2011

dzień 33

Ponuro i deszczowo dzisiaj. Pada od rana, i zimno i plucha i taka typowa angielska pogoda. Nie mam ochoty ani wyjść do sklepu, ani na spacer. I nawet mi się jeść nie chce. Od wczoraj mnie ząb pobolewa, byłam u dentysty i od dziś jestem na antybiotyku. Staram się wyjadać moje 20 punktów, ale dziś naprawdę ciężko mi idzie. Tylko lody bym jadła i chciałabym lato w pełni znów i wakacje w Kornwalii.




A dziś, pierwszy raz od początku mojej diety, koleżanka z pracy zauważyła, że coś mi brzucha ubyło. I tak zagaduje do mnie, że niby wyglądam inaczej, że coś się zmieniło, ale ona nie jest pewna co. W końcu się zapytała, czy coś chudłam. Także ufff, zaczyna być coś widać hehehe:)) No w końcu to już ponad miesiąc!

Moje dzisiejsze menu:
Śniadanie 4,5pkt:
2 kromki chleba pełnoziarnistego Hovis- 4
14 gram szynki-0,5
sałata, rzodkiewka- 0

Przekąski 6pkt:
dwie gruszki- 1
sok z wyciśniętych grejpfrutów-0
kawałek ryby smażonej (niestety) i kilka frytków- 5

Obiad 5pkt:
180 gram makaronu- 2,5
sos pomidorowy FIX Knorr- 2,5

Kolacja 2,5pkt:
2 duże pieczarki- 0
10 gram sera- 1
15 gram szynki- 0,5
cebula, papryka- 0
sos czosnkowy- 1pkt

Pieczarki nadziewane prezentują się tak:



czwartek, 25 sierpnia 2011

i znów szejk

Śniadaniowe szejki i soki bardzo mi odpowiadają puki co. Są pyszne i dobrze się po nich czuję! Poza tym jak nie ulec pokusie gdy Ewcia tak ślicznie na nie namawia:)
A dziś wykombinowałam coś takiego za 4 punkty całość:
banan- 1pkt
3 jabłka- 1,5pkt
truskawki- 1pkt
kawałek buraczka- 0pkt
sok wyciśnięty z grejpfruta- 0pkt
łyżeczka syropu z agawy- 0,5pkt


Sok z grejpfruta nadał mojemu szejkowi gorzkawy smak, także pokusiłam się na dodanie łyżeczki SYROPU Z AGAWY. Polecam wszystkim na diecie i nie tylko. Nazywany również nektarem z agawy jest dużo zdrowszy niż cukier i nieporównywanie zdrowszy i o niebo smaczniejszy niż słodziki, sweetexy itp. Jest około trzykrotnie słodszy od cukru, jednocześnie posiadając od czterech do pięciu razy niższy indeks glikemiczny od miodu. Poza tym to TYLKO 13 kalorii na łyżeczkę!

środa, 24 sierpnia 2011

dzień 31

Dziś planowo na śniadanie wypiłam szejka owocowego i mimo, że kolor wyszedł niezbyt apetyczny to całość bardzo smaczna.Mogłam dodać więcej wody, bo całość bardzo gęsta, ale to może następnym razem.
Całość soku wyszła mi za 3,5 punkta:
dwa małe banany- 2pkt
dwa jabłka- 1pkt
gruszka-0pkt
marchewka-0,5pkt


A na obiad dziś mam gotowe danie, trochę z lenistwa, trochę z braku pomysłu na gotowanie. Całość gotowca ma 8 punktów.



No i deser! Podczas ostatnich zakupów rzuciła mi się w oczy, super tania, super zero- punktowa galeretka.


wtorek, 23 sierpnia 2011

surowa dieta

W związku z eliminacja chleba i produktów mącznych z mojego jadłospisu, rozpoczęłam poszukiwania innej formy śniadania. Szukałam błonnika, który pomoże mi "zamiatać" zaległości z mojego organizmu. I tak natrafiłam na ciekawy artykuł o "surowej diecie", której podstawową zasadą jest spożywanie pokarmów nieprzetworzonych termicznie. Nie będę się tu rozpisywać o ogólnodostępnej wiedzy na temat dobrodziejstw związanych z jedzeniem warzyw i owoców. Zresztą dieta strażników wagi zakłada codziennie spożywanie owoców i warzyw, więc soki i szejki owocowo- warzywne doskonale wpisują się w tej sposób żywienia. I tak w mojej głowie powstał pomysł na śniadania, zamiast chleba z szynką, serem, warzywami, spróbuję pić świeże soki. Oczywiście w ramach punktacji weight watchers:)

Dziś pierwsze podejście.
Zakupy zrobione!


Mój poranny sok wyszedł w sumie za całość 3,5 punkta:
3 jabłka- 2pkt
2 marchewki- 1pkt
jeden burak- 0pkt
plaster imbiru- 0pkt
łyżeczka syropu z agawy- 0,5pkt
szklanka wody- 0pkt


Pierwsza szklanka soku za mną i jestem zachwycona! A w głowie mam pomysły na kolejne mieszanki!

poniedziałek, 22 sierpnia 2011

duże śniadanie

Dziś rano zrobiłam duże śniadanie, bo obiad będę jadła dopiero w pracy i trudno będzie mi wyjeść moje dzienne punkty.
Całość wyszła za ogromne 8,5 punkta:
2 kromki chleba Hovis- 4pkt
14g szynki- 0,5pkt
20g sera żółtego- 2pkt
jedno jajko- 2pkt
szczypiorek, rzodkiewka, papryka- 0pkt

ważenie

I tak minęły 4 pierwsze tygodnie z Weight Watchers.
Myślę, że były to najtrudniejszy czas diety, i teraz już będzie tylko łatwiej. Jak każdy, na początku miałam wątpliwości czy to w ogóle działa, czy dam radę zrzucić cokolwiek, czy uda mi się opanować samą siebie przed podjadaniem. I jak każdy na początku miałam problemy z liczeniem punktów, dobieraniem składników, ważeniem posiłków, ale po kilku dniach wszystko zaczęło wydawać się takie łatwe i proste. A jak po tygodniu stanęłam na wadzę to wiedziałam, że z dietą strażników wagi nie rozstanę się tak szybko.

Jakie refleksje?
W pierwszy tygodniu mój spadek wagowy to ponad 2kg, to bardzo nie dobrze, bo taka gwałtowna utrata wagi, może skończyć się problemami zdrowotnymi albo zwykłym jojo. Ale przeanalizowałam jadłospis, przeglądnęłam dokładnie to co jadłam i myślę, że to po prostu woda ze mnie zeszła w tym pierwszy okresie.
Kolejne tygodnie to już spadki delikatniejsze, tak jak powinno być. I mimo, że ważenia śród-tygodniowe różnie pokazywały to w poniedziałki, po kolejnych 7 dniach zawsze odnotowywałam spadek.

Z czym sobie radzę?
Piję duużo wody, do tego stopnia, że rano zdarza mi się budzić spragnioną i lecę do kuchni po szklankę. Najadam się obiadem i nie muszę sięgać po deser. Więcej gotuje w domu, sama przyrządzam posiłki i łatwiej mi w ten sposób kontrolować ile czego jem. Zaczęłam rozpoznawać potrzeby mojego organizmu, wiem co to znaczy zjeść "do syta", czuję kiedy jestem głodna i wtedy jem. A jem zdrowiej, zdrowiej, zdrowiej. No i wydłużyłam moje spacery:)

Nad czym muszę popracować?
Jem za mało produktów mlecznych, dieta mówi o dwóch porcjach dziennie, ja staram się bardzo, ale zwykle wychodzi to jedna porcja dziennie. Muszę jeść więcej produktów z błonnikiem, także polowania na błonnik zaczynam od dziś!

A teraz konkrety, liczby, kilogramy i tygodniowe zestawienie wagi:
Start            25.7.2011- 75,5kg
I tydzień     01.8.2011- 73,4kg   (-2,1kg)
II tydzień    08.8.2011- 72,8kg   (-1,0kg)
III tydzień  15.8.2011- 71,8kg   (-0,6kg)
IV tydzień  22.8.2011- 70,8kg   (-1,0kg)

niedziela, 21 sierpnia 2011

zupa

Prosta w wykonaniu i smaczna zupa kartoflana z porem. Przepis ten pochodzi od Julii Child, ale został przeze mnie zmodyfikowany tak, aby obniżyć wartość kaloryczną. Nie dodałam masła, ani nie zabielałam zupy śmietaną. Wartość punktowa zależny od ilości ziemniaków jakie do niej dodamy, bo tylko one w tej zupie tak naprawdę punktują. 10 oz ziemniaków to 3 punkty, a por, szpinak, przyprawy to 0, tak więc łatwo obliczyć porcję zupy.
U mnie całość, pół garnka, wyszła za 6 punktów:
ziemniaki 18oz- 5,5pkt
3 laski pora- 0pkt
szpinak mrożony- 0pkt
kostka warzywna- 0,5pkt


owocowo

A dziś u mnie na przekąskę lub na deser błyskawiczna sałatka owocowa. Całość wyszła mi za 4 punkty, jedna porcja, połowa 2 punkty.
mango 4 oz- 1pkt
gruszka- 1pkt
granat- 1pkt
2 marakuje- 1


historia pewnych spodni

Każda z nas ma w szafie mnóstwo rzeczy, których nie nigdy nie założyła i pewnie nigdy nie założy, i każda z nas pewnie posiada rzeczy, które trzyma z myślą, że "kiedyś" napewno założy. Kiedyś jak tylko, jeśli tylko, gdy tylko...
I ja też mam takie spodnie, które kochałam, uwielbiałam i nosiłam często, bo były wygodnie, czułam się w nich dobrze a ponadto wyglądałam w nich bosko! Szkoda tylko, że było to prawie 3 lata temu, a od tamtego czasu wiele się zmieniło, a w szczególności, ja i moje ciało się zmieniło.
Ale dzięki tym spodniom mam motywację do walki z kilogramami i gdy tylko mi jej brak, to patrzę na to zdjęcie, biorę głęboki wdech i daję radę:) I myślę w duchu, że kiedyś, jeśli tylko, gdy tylko... to je założę.


sobota, 20 sierpnia 2011

tuńczyk na śniadanie

Wstałam, poleciałam na wagę i od rana chodzę uśmiechnięta bo kolejny spadek. Ale z doświadczenia wiem, że pewnie za kilka dni będę miała postój w spadkach kilkudniowy, więc staram się zachować pozytywne myślenie na poźniej.
Moje dzisiejsze śniadanie to pasta z tuńczyka i jajkiem. Całość ma 7 punktów:
tuńczyk ze słonej wody, puszka 120g- 3pkt
jedno jajko- 2pkt
kromka chleba weight watchers- 1pkt
łyżeczka musztardy i oliwa- 1pkt

piątek, 19 sierpnia 2011

dzień 26

Ranek w pracy minął mi szybko, byłam dosyć zajęta, więc nie myślałam o jedzeniu. Zjadłam tylko przygotowaną wcześniej kanapkę i na przerwie jogurt i brzoskwinię. Także wszystko według planu. Wyjadłam rano w sumie 7 punktów. Wróciłam do domu zmęczona, z bólem brzucha. Jutro przywożą nam nowe meble, więc nawignałam się i napociłam przy przenoszeniu tych starych. Nawet nie było mi w głowie gotowanie, także na ruszt poszło gotowe danie. Przeliczyłam i wyszło 7 punktów, nawet smaczne, trochę niedosolone, także może w przyszłości częściej będę sięgać po produkty "Good For You".


A na kolację dziś u mnie bardzo popularna w kręgach weight watchers, pizza na chlebku pitta, tak zwana PITTA PIZZA, u mnie wyszło 5 punktów za całość:
pitta chleb pełnoziarnisty 58g- 2,5pkt
mozarella light 55g- 2pkt
szynka gotowana 14g- 0,5pkt
warzywa, przyprawy, przecier-0


czwartek, 18 sierpnia 2011

dobre rady

Kilka podstawowych zasad, których staram się trzymać każdego dnia:
1. NIE OSZUKUJĘ i nie podjadam. Jeśli mam na coś ochotę i muszę coś koniecznie zjeść, to jem to, ale przeliczam dokładnie punkty i sumuję w bilans dniowy. W ramach rozsądku respektuję zachcianki mojego organizmu.
2. Zanim coś zjem SPRAWDZAM I PRZELICZAM. Bo nawet ten tak zwany fat free produkt, może mieć więcej punktów, niż się spodziewać można. A ponadto WAŻĘ produkty sypkie jak makaron, ryż, mąka, lub ser i wędlinę. Nie robię nic na oko.
3. NIE MARNUJĘ PUNKTÓW. Unikam słonych przekąsek, chipsów, paluszków, słodkich soków, czekoladek, które mają dużo punktów, a nie zaspokajają ani głodu, ani chwilowej zachcianki.
4. JEM REGULARNIE, nie opuszczam posiłków, zwłaszcza śniadań, równomiernie rozkładam punkty na cały dzień. W miarę możliwości wyjadam punkty dzienne i zawsze zapisuję na bieżąco co zjadłam.
5. MYŚLĘ Z WYPRZEDZENIEM. Jeśli wiem, że czeka mnie 12 godzin w pracy, dzień wcześniej przyszykowuję posiłki do pracy. Zabieram ze sobą owoce, warzywa i przekąski, aby nie głodować.
6. NIE CHODZĘ GŁODNA. Ustalam takie posiłki, które będą syte a jednocześnie zdrowe i zbilansowane. Urozmaicam jedzenie, aby niczym się nie znudzić.
7. WODA, WODA i jeszcze raz WODA. Zawsze mam ze sobą butelkę wody.
8. Robię PRZEMYŚLANE ZAKUPY. Wybieram produkty zdrowe, pożywne, wyszukuje produktów light, low fat, fat free i zawsze sprawdzam tabelę kaloryczną na produkcie.

dzień 25

Dzisiejszy dzień rozpoczęłam kolejnym spadkiem wagi, niewielkim bo około 0,2kg ale i tak się cieszę, że coś się rusza. W pracy niestety zjadłam trochę nieplanowanej sałatki owocowej, ale wszystko wliczam w te moje dzienne 20 punkty. A moje dzisiejsze dania to:

Śniadanie 6pkt:
2 kromki chleba pełnoziarnistego Hovis- 4
20 gram sera żółtego- 2
sałata, pomidor- 0

Przekąski 4pkt:
duża brzoskwinia- 1
jogurt Activia fat free- 1
jeden weetabix- 1
sałatka owocowa- 1

Obiad 9pkt:
120g ryżu- 2
140g piersi z kurczaka- 5
cebula, groszek, marchew- 1
grzybki- 0
pół Fix Knorr- 1

A obiadek wygląda tak:

środa, 17 sierpnia 2011

na wieczór

Sałatka z avocado na wieczorny seans filmowy i avocado w roli głównej.
Całość ma 4 punkty:
sałata- 0pkt
avocado 85 gr- 2,5pkt
5 oliwek- 1pkt
kropla oliwy- 0,5pkt
czosnek, przyprawy- 0pkt

dzień 24

Powoli szykuję się do pracy, to znaczy zrobiłam obiad i przygotowałam jedzenie, które wezmę ze sobą.Zwykle staram się jeść trzy główne posiłki i pomiędzy tym przekąski, zwykle owoce, jogut czy soki.

Dziś u mnie na obiad makaron z sosem warzywnym za 3,5 punkta:
makaron 225g- 3
kropla oleju- 0,5
pieczarki, warzywa, przyprawy- 0
pomidory z puszki- 0



A, że u mnie ciężko z jedzeniem produktów mleczny, to do pracy na kolację przygotowałam ser biały (200 g) z rzodkiewką i szczypiorkiem. Ser za 4 punkty a reszta całe 0. Jakoś postaram się zjeść:)


śniadanie

Nigdy nie miałam w zwyczaju jadać rano śniadań, czasem tylko herbata, kawa i bieg do pracy. Ale postawiłam wszystko na jedną kartę, zaufałam weight watchers i jem, jem, jem śniadania. Pierwszy tydzień to było raczej zmuszanie się do tej kromki chleba w domu, później brałam śniadanie do pracy i w drodze do podjadałam, albo zaraz po dojściu do pracy. Zwykle robię sobie kanapkę na bazie chleba pełnoziarnistego i kawałka szynki czy sera plus warzywa.
Ostatnio jednak zauważyłam, że po tym chlebie czuję się taka zamulona i pełna. Mam problemy z regularnym chodzeniem do toalety. Zwiększyłam ilość wody, jem dużo produktów zawierających błonnik, codziennie Activia i nic. No i zaczynam tnąć cheb. Pewnie nigdy z niego całkowicie nie zrezygnuję, bo chleb lubię, ale zobaczymy jak mi wyjdzie jego ograniczanie.

Także dziś śniadanie bez chleba. Jajecznica za 5,5 punkta:
2 jajka- 4pkt
kropla oleju- 0,5pkt
szynka (32 gr)- 1pkt
pomidor, pieczarki,szczypiorek- 0pkt


wtorek, 16 sierpnia 2011

dzień 23

I tak dziś rano w pracy przejadłam 6 punktów i nawet produkt mleczny mi się zdarzył :) No a na obiad dziś wrap z kurczakiem i warzywami:


Tak jakoś ładnie wyszło mi 9 punktów.
pełnoziarnista tortilla (74 gr)- 4pkt
pierś kurczaka (130 gr)- 4pkt
kulka oliwek, sos czosnkowy- 1pkt
reszta warzyw- 0

oh dieta dieta co za pech

Jestem weteranką w kwestii diet, przeżyłam kopenhaską, kapuścianą, kwaśniewskiego, dukana, a także wiele wiele głodówek. I mimo, że nigdy nie byłam obłożnie otyła czy jakoś szczególnie gruba, to zdaję sobię również sprawę, że nigdy nie będę filigranowa i bardzo szczupła.
A szukanie i dążenie do tego złotego środka zajmuje mi sporą część życia. Nie wiem czy warto odchudzać się dla kogokolwiek i czegokolwiek, ale wiem, że warto zrobić to dla samego siebie. 

I z tej właśnie potrzeby ponad trzy tygodnie rozpoczęłam kolejną Dietę Cud. A mianowicie dietę Weight Watchers, znaną również jako Dietę Strażników Wagi.
I tak od jakiegoś czasu liczę i przeliczam punkty, ważę i odważam gramy i kilogramy.
Szukam również mobilizacji gdzie się da i dlatego też ten blog, taki dziennik z mojej małej bitwy. Bo może łatwiej mi będzie odmówić sernika i pizzy, gdy będę musiała się później tutaj z tego spowiadać.
Dietę zaczęłam 25.07.2011 z wagą startową 75,5kg.

Po trzech tygodniach pierwszy sukces, na wadzę -3,7kg, i tak trwam i trwam i oby tak dalej...