czwartek, 29 września 2011

prowiant do pracy

No i już przygotowałam prowiant do pracy, także jestem gotowa na całe popołudnie i wieczór. A zabieram ze sobą jabłko i marchewkę, oraz kaszę gryczaną z ogórkiem kiszonym:)

Kasza wyszła za 4,5 punkta, ale nie mam jej za wiele, bo ugotowałam tylko 50 gram, jednak myślę, że na kolację starczy.
50 gram kaszy- 3pkt
pół łyżki margaryny- 0,5pkt
plaster szynki- 1pkt
marchewka, por, przyprawy- 0pkt

na zielono

Dzień zaczęłam od wypicia wody z wyciśniętym sokiem z cytryny, zjadłam kilka łyżeczek siemienia lnianego a teraz jem śniadanie.
Ostatnio trafiłam na ciekawe krakersy Weight Watchers, które świetnie nadają się na bazę do kanapeczek. Są lekkie i naprawdę dobre, a w składzie mają tylko mąkę pszenną, mąkę owsianą, wodę i sól. Także zero ulepszaczy i sztucznych dodatków (jeśli wierzyć opisowi na opakowaniu).

Więc dziś śniadanie u mnie za 3,5 punkta
100 gram białego sera- 1,5pkt
6 krakersów WW- 2pkt
szczypiorek i ogórek- 0pkt
sól, pieprz- 0pkt


A, że do pracy dziś mam na drugą zmianę, to przed wyjściem zjem zupę ogórkową.
U mnie zupa za 3 punkta całość:
ziemniaki- 2pkt
marchew, pietruszka- 0pkt
ogórki kiszone- 0pkt
kostka warzywna- 1pkt

środa, 28 września 2011

dzień 66

Mimo, że dziś mam wolne i nie musiałam iść do pracy, to cały dzień zabiegany. Pojechałam rano do polskiego sklepu po kilka ulubionych polskich produktów, później odwiedziłam sklep ze zdrową żywnością i z całym plecakiem jedzenia wróciłam do domu, A żeby do mnie dotrzeć to najpierw trzeba się wspiąć pod górkę, a plecak mnie w dół ciągnął, więc się zmachałam.
Ale jem dziś jak trzeba, łądnie punkty jem zwracając uwagę na ich jakoś, a kysz puste kalorie.

Tak więc zaopatrzyłam się dziś w olej lniany zachwalany przez dietetyków, bardzo polecany m.in. w diecie dr Budwig. (dla zainteresowanych więcej informacji o tej diecie  TU).


i od razu zrobiłam sałatkę warzywną z użyciem oleju. Sałatka wyszła za 1punkt, a dodałam sałatę, pomidor, cebulę i rzeżuchę a punktuje tylko ta jedna łyżka olej. 
Olej lniany ma charakterystyczny zapach i smak, i trzeba się do niego przyzwyczaić. Ale dodałam dużo soku z cytrynu i przyprawy, także smak dominował w sałatce, a nie olej.

wtorek, 27 września 2011

zupy

Jestem ogromnym smakoszem zup, ale z racji tego, że nie lubię produktów mlecznych, to moich zup nigdy nie zabielam. A od czasu kiedy jestem na diecie, to bardzo rzadko jem zupy z tak zwaną wkładką mięsną. Najczęściej robię zupy na kostce warzywnej. No i staram się unikać takich wysokokalorycznych zup jak grochówka czy zupa serowa.

Większość twierdzi, że zupy są zdrowe, pełne witamin a w dodatku mogą być niskokaloryczne i dlatego doskonale wpisują się w menu na redukcji.
Ale znam również poglądy mówiące, że zupy mają jedynie wartości smakowe, gdyż warzywa poddawane wysokiej i długotrwałej obróbce tracą wszystkie enzymy i wartości odżywcze.
I oczywiście zgadzam się z tym, że warzywa w surowej postaci są naj najzdrowsze, ale nie widzę NIC złego w zjedzeniu gorącej zupy.

Aby zupa była zdrowa i niskokaloryczna należy pamiętać o kilku zasadach:
- bazę przygotowywać z warzyw lub chudego mięsa albo ewentualnie kostce warzywnej, unikać zup gotowanych na boczku czy mięsa ze skórą.
- nie zabielać zup mąką lub tłustą śmietaną, jeśli już trzeba zabielić lepiej użyć jogurtu naturalnego.
- nie przesadzać z solą, lepiej doprawiać ziołami, posiekana pietruszką itp.
- zawsze przygotowywać zupy ze świeżych warzyw sezonowych.
- unikać dodatków takich jak ryż, makaron, a jak już to gotować je osobno i po ugotowaniu dodawać do zupy.
- pokochać zupy na zimno, chłodniki i szejki, przy produkcji których warzywa nie są poddawane wysokiej obróbce termicznej.

I u mnie dziś na obiad zielona zupa krem, z zielonych warzyw, cały garnek tylko 1,5 punkta:
zielony groszek- 1pkt
kostka warzywna- 0,5pkt
brokuły, por, czosnek, cebula- 0pkt

połączenia

Znalazłam ostatnio ciekawy artykuł na Onecie "Zakazane połączenia pokarmów". Myślę, że warto poczytać i może nawet wprowadzić w życie:))
Artykuł traktuje o parach produktach, których nie powinno się łączyć, gdyż może to powodować ograniczone wchłanianie poszczególnych składników mineralnych i witamin. A w okresie diet każde minerały i wartości odżywcze są bardzo cenne dla naszego organizmu.

Także od dziś unikam połączeń:

---Ogórek zielony,  warzywa z rodziny dyniowatych, (cukinia, kabaczek) + warzywa bogate w witaminę C: pomidor, papryka, natka pietruszki, brukselka, kapusta.
(Ponieważ warzywa dyniowate zawierają enzym, askorbinaza, który niszczy zawartą  w produktach takich jak pomidory, czy papryka, witaminę C)

---Produkty mleczne + mięsne ( np. kanapka z serem żółtym i wędliną,  kakao + kanapka z szynką)
(Ponieważ wapń zawarty w produktach mlecznych ogranicza wchłanianie żelaza z produktów mięsnych i na odwrót)

---Produkty pełnoziarniste, produkty mleczne + herbata, kakao
(Garbniki zawarte w herbacie i kakao ograniczają wchłanianie składników mineralnych: magnezu, żelaza, cynku oraz witamin z grupy B z produktów zbożowych i mlecznych)

---Produkty mleczne + cukier
(Dlaczego? Cukier dodany do koktajli mlecznych, lub zawarty w jogurtach, deserkach owocowych ogranicza wchłanianie wapnia oraz fosforu)

---Ryby morskie + warzywa z rodziny krzyżowych (kapusta, brukselka, brokuły, soja)
(Ponieważ rośliny z rodziny krzyżowych zawierają substancje o nazwie goitrgeny, które ograniczają wchłanianie jodu. Goitrogeny podczas gotowania zostają zneutralizowane (należy gotować te warzywa bez przykrywki)

---Herbata + cytryna
(Pod wpływem gorącej wody jaką zalewamy herbatę, witamina C zawarta w cytrynie jest niszczona nawet w 80%)

jajko na tuńczyku

No i byłam wczoraj pierwszy raz na Zumbie i muszę powiedzieć, że było super, wypociłam się za wszystkie czasy, wymęczyłam się, ale jestem zadowolona i pełna energii na kolejne spotkania.
A w nocy spałam jak dziecko, taka padnięta byłam!

A tymczasem ja już po śniadaniu jestem. Zrobiłam sobie sałatkę z tuńczyka, dziś wyszło mi 4,5 punka za całość.
tuńczyk w sosie własnym, puszka 120g- 2,5pkt
jajko gotowane- 2pkt
ogórek konserwowy- 0pkt


Poza tym zapomniałam wczoraj napisać o ostatnich zakupach, w sklepie znalazłam bardzo promocyjne ceny gotowych dań Weight Watchers. 4 złote za danie, to bardzo tanio. Dlatego skusiłam się na 3 gotowce.
Oczywiście ja wolę kuchnie domową, bo pewnie znacznie zdrowiej i smaczniej, ale jako, że ostatnio zmagam się z brakiem pomysłów na obiad i brakiem pieniędzy, także i gotowce dobre!

poniedziałek, 26 września 2011

kolorowo

Dziś bardzo słabo rozplanowałam punkty, bo już o 15 okazało się że wyjadłam prawie wszystkie punkty, więc na obiado- kolację sałatka kolorowa za 1 punkt.
A w sałatce sałaty różnego rodzaju, marchewka, papryka, kapusta i kilka kuleczek kukurydzy, a wszystko polane sosem własnej roboty:)

ważenie

Dziś zaczynam 10 tydzień diety Weight Watchers.
No i stało się. Po 9 tygodniach diety stanęłam na wadzę i pierwszy raz od początku zanotowałam wzrost kilogramów!!! Od ostatniego tygodnia przybrałam 0,4kg i w sumie dziś rano ważyłam 68,4kg.

I w sumie tak dziwnie się czuję i mi żal i smutno trochę. Taka bezradna przez chwilę się poczułam, jakbym straciła kontrolę nad moim ciałem, jakby nie wiedziała co dalej robić.
Bo nie wiem co się stało w tym tygodniu. Miałam kilka nieplanowanych potraw, i kilka ciastek i czekoladek, ale wszystko było w ramach rozsądku, w ilościach palców jednej ręki i wszystko wliczałam w punty dzienne, których nie przekraczałam, a tu bam +0,4kg po tygodniu.

Kilogramy, kilogramami, ale niektórzy twierdzą, że powinno się odchudzać na centymetry:) Że nie ciężar jest ważny, ale objętość. I przecież każdy wie, że mięśnie są cięższe niż tłuszcz.
Także na poprawienie humoru zestawienie cm od początku do dziś:
pod biustem:  było 90,5cm -  jest 84cm  (-6,5cm)
talia:      było 92,5cm - jest 87,5cm     (-5cm)
biodra:  było 108cm - jest 102cm    (-6cm)
udo:      było 64,5cm - jest 60,5cm   (-4cm)

I sobie myślę, że pewnie te słodycze i przekąski to były puste kalorie, niezdrowe węglowodany i dlatego tak wyszło.
No trudno.... Idę dziś na ZUMBĘ wypocić nadwyżkę!

piątek, 23 września 2011

zupa zupa

Rano w pracy dowiedziałam się, że mam możliwość rozpoczęcia w listopadzie koledżu, i mój zakład pracy opłaci wszystko, także cieszę się i skaczę wysoko. Kolejny powód, aby utrzymać dietę i moją coraz to lepszą wagę:P Nowi ludzie, nowe wrażenie!

W pracy dziś jadłam ładnie, śniadanie i przekąskę z domu. Na obiad zjadłam rybę, co prawda w bułce tartej smażoną na oleju, ale mam ciągle dużo punktów do wyjedzenia więc nie jest źle.
A po pracy zrobiłam zupę z buraczków, taki ala barszcz. Trochę oszukiwany, bo dodałam jedną zupę Winiary z torebki, aby uzyskać lepszy kolor, ale smaczna mi wyszła i cały garnek zjadłam. Myślę, że to będzie około 1 punkt za całość, bo w sumie oprócz buraków (0pkt), czosnku, przypraw i tej gotowej zupy z torebki (1pkt) to nic więcej nie dodałam.
A zupa prezentuję się tak:

czwartek, 22 września 2011

dzień 60

Dziś rano po przebudzeniu zrobiłam sobie ciepłą wodę z cytryną do picia, bo to ma ponoć pomóc w porannym chodzeniu to toalety i rzeczywiście dziś poskutkowało. Alleluja! A później na śniadanie wypiłam zielonego szejka z ziarnami lny, bananem, jabłkiem i jarmużem.
Do pracy idę na drugą zmianę, więc wymyśliłam, że wczesny obiad zjem w domu przed pracą i zrobiłam naleśniki ze szpinakiem. Trochę się rozczarowałam, że ser feta, który kupiłam taki tłusty się okazał, a ja głupia zamiast sprawdzić i porównać w sklepie, to teraz mam za swoje.
Tak więc naleśniki wyszły za 8 punktów całość.
Nadzienie:
szpinak- 0pkt
ser feta 85 gram- 5pkt
czosnek- 0pkt
Naleśniki:
mleko- 0,5pkt
mąka- 0,5pkt
jajko- 2pkt
woda, szczypta soli- 0pkt


A do pracy szykuję sobie sałatkę z czego się do i zabiorę ze sobą szejka, który mi został z rana, bo bardzo dużo mi dziś wyszło.

środa, 21 września 2011

sałatkowo

Dziś wolne mam, więc jestem w domu i się lenie. Rano zastałam pustą lodówkę, więc zjadłam co było, czyli ziemniaki w mundurkach z masełkiem, trochę ziaren lnu poprzegryzałam i koniec. Ale później wybrałam się po zapasy warzywno- owocowe.
Od rana też taka bez życia jestem i czuję, że brakuje mi energii i warzyw. Więc na obiad zrobiłam sobie duużą sałatkę z czego tylko było możliwe.
U mnie sałatka za 1,5 punkta:
pół avocado- 0,5pkt
oliwa- 1pkt
reszta warzyw- 0pkt

wtorek, 20 września 2011

poniedziałkowe ważenie

I tym sposobem dotrwałam do końca 8 tygodnia diety. wynik -1kg w tym tygodniu, co daje w sumie:
-7,5kg od początku diety.

Patrzę na poprzedni tydzień i myślę, że znów wracam do nawyków jedzenia chleba, który pojawiał się u mnie na talerzu prawie codziennie. Mimo, że nie były to duże ilości, bo tylko kromka, max dwie na dzień to ma to przełożenie takie, że znów to toalety chodzę rzadziej i nawet dodatkowy błonnik z lnu nie pomaga. Znaczniej lżej się czułam na pieczywie chrupkim, więc będę się starać w tym tygodniu omijać chleb.

A z pozytywnych rzeczy to wybieram się dziś na ćwiczenia, dokładnie nie wiem co i jak bo koleżanka mnie wyciągnęła, więc o wrażeniach z pocenia później!

niedziela, 18 września 2011

spodnie rewolucja

Ach i miałam coś pokazać i sie pochwalić!
Patrzcie i podziwiajcie:))
Już prawie prawie :))

dzień 56

Wstałam dziś jakby zdrowsza, czuję się dobrze, gardło nie boli, nie kaszlę już, także chyba wszystko wraca do normy. Dziś rano waga pokazała mi (UWAGA!!!) 58,1kg.
A to oznacza, że po ostatnim kilkudniowym postoju się coś ruszyło i to w dół. I jeśli taki wynik utrzymam do jutra to by oznaczało, że ten ósmy tydzień kończę z kilogramem mniej. Ale czekam do jutra na oficjalne potwierdzenie:)

Śniadanie za 5pkt już za mną, a ja właśnie zrobiłam szejka, aby wpić przed pracą. Miałam w planach dodać daktyle, ale i bez nich całość wyszła mi bardzo słodka, więc zrezygnowałam z nich.
Dzisiejszy szejk za 3 punkty:
banan, mango, brzoskwinia, szpinak, jarmuż, pychotka!!!



O czym trzeba pamiętać przygotowując szejki? 
Kilka podstawowych zasad:
1. zawsze dokładnie myj owoce i warzywa przez zmiksowaniem
2. nie obieraj owoców ze skórki (chyba, że to koniecznie, banan, kokos itp)
3. truskawki wrzucaj ze szypułkami
4. nie wyrzucaj natki pietruszki czy liści buraka!! wrzuć je również do szejka
5. stopniowo dodawaj zieleninę do szejków, zacznij od garstki szpinaku, następnego dnia dwie i tak po troszkę, aby na końcu osiągnąć  60%/40% (z przewagą owoców)
6. nie wrzucaj do szejka warzyw lub owoców których nie lubisz (jeśli nie znosisz pietruszki nie dodawaj jej choćbym nie wiem jak była zdrowa)
7. pij szejki po ich zrobieniu, wtedy mają najwięcej wartości odżywczych
8. nie mieszaj za dużo! bo to będzie za ciężkie. (czyli nie mieszaj 4 warzyw+ 6 owoców+orzechy+len)
9. jeśli musisz szejka dosłodzić użyj soku z agawy, daktyla itp.! nigdy cukru!
10. pij szejka powoli, każdy łyk mieszaj ze śliną (to jest posiłek, nie napój)

sobota, 17 września 2011

sobota

Rozpadało się na dobre i nawet na spacer nie mam jak wyjść.
Dalej biorę leki na grypę i dalej czuję się średnio dobrze, a zajady jak są tak są i bolą.
A na poprawienie humoru dziś zaserwowałam sobie lody, a właściwie jogurt mrożony z wiśniami i kawałkami czekolady. 100 gram ma 3 punkta, ale warto!!!!


Poza tym moje menu na dziś dzień:

Śniadanie 3pkt:
szejk owocowo- warzywny- 3
(banan, jabłko, mango, szpinak, jarmuż)

Drugie śniadanie 4,5pkt
2 kromki chleba Hovis- 4
15 gram szynki gotowanej- 0,5
sałata, rzodkiewka, ogórek- 0 

Przekąski 6pkt
jabłko-1
rurki z gorzką czekoladą- 2
lody- 3


Obiad 5pkt:
grillowane kawałki kurczaka- 5
warzywa- 0

czwartek, 15 września 2011

dzień 53

Od kilku dni czuję się fatalnie, to mnie kaszel męczy, to katar, to gardło i tak na zmianę. Biorę jakieś witaminy i tabletki na grypę, piję herbaty z cytryną ale nic mi się nie poprawia... Buuuu :(
A na dodatek mam okropne zajady! Wróciły do mnie po jakiejś rocznej przerwie:(( Zaczęłam łykać dodatkowy magnez oraz kwasy omega 3 ale na razie brak poprawy.

Gotować mi się nie chce, a co dopiero jeść. Ale ostatnio zrobiłam sobie lazanię z pomidorami i szpinakiem, taka prawie bezserowa i niezapiekana wersja. Wygląda dziwnie, ale mi smakowała:) Całość wyszła mi za 6 punktów!
3 płaty (60 gram) makaronu organicznego- 4pkt
sos ze świeżych pomidorów i przypraw- 0pkt
szpinak z przyprawami i czosnkiem- 0pkt
ser żółty tarty 20 gram- 2pkt

poniedziałek, 12 września 2011

koniec VII tygodnia

Obawiałam się dzisiejszego poniedziałkowego ważenia, ale w sumie nie było tak źle, i oficjalnie mogę powiedzieć, że w tym tygodniu straciłam kolejne -0,5kg, co w sumie daje -6,5kg od początku diety.

Spisałam sobie dzienne zestawienie punktowe i kilogramowe i prezentuje się ono tak:

pon. 5.9.2011    zjadłam 19pkt- 69.5kg               
wto. 6.9.2011    zjadłam 19pkt- 69.5kg  (kisz i ból brzucha)  
śro.  7.9.2011    zjadłam 10pkt- 68.9kg  (dentysta i brak apetytu)
czw. 8.9.2011    zjadłam 18pkt- 68.8kg      
pt.    9.9.2011    zjadłam 18pkt- 68.6kg  (chipsy :((()
sob. 10.9.2011  zjadłam 23pkt- 69.2kg  (impreza, mało wody piłam)
nie.  11.9.2011  zjadłam 13pkt- 69.3kg   
pon. 12.9.2011  69.0kg       

Ten siódmy tydzień w ogóle był bardzo dziwny i przewrotny. Starałam się jak mogłam liczyć punty, jeść dużo warzyw i zdrowych rzeczy, ale różnie mi to wychodziło. To chyba był mój najgorszy tydzień diety jak dotąd. Na wiele nieplanowanych rzeczy dałam się skusić i nie piłam wody tyle ile powinnam. Także tygodniowy grafik w pracy  mi nie sprzyjał, bo i miałam jeden długi dzień w robocie a także cały weekend i tak wyszło, że sobie momentami odpuszczałam.
W sumie wynika, że nie dojadłam całej tygodniowej sumy punktów, ale jakoś nie chciało mi się więcej jeść. Także podsumowując, myślę, że te pół kilo to całkiem dobry wynik.

No ale nie ma co marudzić. Od dziś nowy tydzień, nowa energia do mnie napływa, bójcie się... :)

niedziela, 11 września 2011

niedziela

Kończę ten feralny weekend mając nadzieję, że jutro waga będzie dla mnie łaskawa. Bo ani pomysłu na obiady nie miałam, ani czasu, ani możliwości liczenia dokładnie punktów. I albo dentysta, przez którego zjadłam 10 punktów za mało, albo brak wody w domu:(. A jeszcze wczoraj party u rodziny i szkoda gadać.

Dziś obiad mało niedzielny. Zrobiłam makaron z kurczakiem w sosie grzybowym.
Całość za 5 punktów.
200 gram makaronu- 2,5pkt
1 oz piersi z kurczaka- 1pkt
oliwa- 0,5pkt
pieczarki- 0pkt
grzybowy sos z woreczka- 1pkt

sobota, 10 września 2011

dzień 48

Dziś okropne rozczarowanie, miałam ponad pół kilo więcej na wadze niż wczoraj i nie wiem dlaczego. W sumie zjadłam ponadplanowe 40 gram chipsów solonych, ale nie sądzę, aby to odbiło się takim wzrostem wagi. No ale trudno...
Od rana oszczędnie rozkładam punkty, bo sobota to sobota i pewnie zamówimy coś na wynos, także zbieram punkty aby nie ślinić się później jak każdy będzie jadł :)

Ostatnio jem stosunkowo dużo siemienia lnianego i staram się je przemycać gdzie się da, do szejków, past itp.
Dziś wykombinowałam zupę pomidorową z ziarnami lnu na obiadek.
Całość wyszła mi za 2,5 punkta:
pomidory z puszki- 0pkt
czosnek, cebulka, por- 0pkt
oliwa- 1pkt
kostka warzywna -0,5pkt
10 gram siemienia lnianego -1pkt
Wszystko razem zblendowałam, chociaż ziarenka lnu można ciągle zobaczyć.

środa, 7 września 2011

warzywa

A ja za chwilę lecę do dentysty i nie jestem pewna jak długo po wizycie nie będą mogła jeść, więc dziś obiad bardzo wcześnie. Tradycyjne warzywa na patelnie:)
U mnie całość za 4 punkty:
ziemniak- 1pkt
zielony groszek- 1pkt
papryka, brokuły, marchewka- 0pkt
3 szt. fasolki szparagowej- 0pkt
kukurydza- 1pkt
oliwa- 1pkt



dodane o 17:30
wróciłam od dentysty lżejsza o zęba i zakazem jedzenia. trochę wody popijam od kilku godzin i zrobiłam sobie w nagrodę za moją dzielność szejka. taki prosty z truskawek i mango, za około 3pkt całość.
patrzcie jaki kufel wielki (i nawet rurka pod kolor)!

woda

Dieta dietą, ale ostatnio coraz więcej czytam na temat sposobów i metod zdrowego żywienia. Takie małe wskazówki, które pomagają, aby moja dieta była bardziej efektywna. I tak natrafiłam na wiadomości dotyczące wody. Weight watchers, jak i inne diety, zwracają uwagę na istotną rolę wody w organizmie, nie mówią jednak kiedy i jak najlepiej pić wodę. To, że należny ją pić nie ulega wątpliwości, najlepiej tą wysoko zmineralizowaną. Pytanie, jakie należy sobie postawić, brzmi: kiedy należy ją pić, w jaki sposób i w jakiej temperaturze?
     Najlepszą dla naszego organizmu temperaturą posiłków jest ta, jaka panuje w naszym ciele, tj. ok. 35-38 stopni C. I taką też temperaturę powinna mieć pita przez nas woda. Najlepiej w mniejszych porcjach i pijąc powoli. np. co kilka minut około pół szklanki.
     Kiedy należy ją pić? Na pewno z samego rana. Zaraz po przebudzeniu. Ja ostatnio dodaję wyciśnięty sok z cytrynu. Przed śniadaniem staram się wypić do pół litra, następnie czekam kilkanaście minut przed spożyciem właściwego śniadanka. Zwykle to jest czas, który zabiera mi przygotowanie śniadania.
     Druga sprawa to picie podczas posiłku. Jesteśmy nauczeni pić do obiadu, kolacji, zapijać posiłki, gdyż w ten sposób szybciej przepychamy dany posiłek do żołądka. Poza tym łatwiej nam połykać posiłek popijając go. Zapominamy często o dokładnym i długim naślinianiu każdego kęsa. Po prostu łykamy posiłki zapominając, że pierwszy etap trawienia zaczyna się właśnie w jamie ustnej po przez łączenie się z enzymami trawiennymi zawartymi w ślinie. Następną kwestią z tym związaną jest to że jedząc coś nie popijając tego szybciej się najemy. Natomiast popijając posiłek automatycznie możemy zjeść więcej. Czy więc będąc na redukcji warto jeść więcej??
     Wniosek taki, że pijamy wodę przed posiłkiem, nigdy do posiłku ani zaraz po nim gdyż, rozregulowuje toprocesy trawienia, zmniejszając stężenie enzymów trawiennych.

wtorek, 6 września 2011

dzień 44, kara

No i nadszedł ten dzień, że naszła mnie pokusa. Od rana jakoś tak dziwnie głodna chodziłam, mimo, że ładnie i śniadanie zjadłam i później owoce, to cały czas mi mało było. No i los chciał, że byłam akurat w pracy i na obiad był tak zwany quiche (kisz) z cebulką i boczkiem i serem zapiekany. No i dupa i zjadłam kawałek około 300 gramów, bo oczywiście wagi nie miałam ze sobą i ani to odważyć ani co. I smaczne było i się najadłam...
     Ale nie ma tego dobrego, po godzinie przyszła na mnie kara. Mój brzuch zaczął mnie okropnie boleć, jakbym skurcze jakieś miała, nie umiałam się wyprostować. No i ledwo do domu doszłam, położyłam się i przeszło po godzinie. Dramat! I po co mi to było!!!... :(

W każdym razie pojechaliśmy na zakupy, okupiłam się w warzywa i owoce, aby tym razem mi nie zabrakło:)) I zrobiłam sobie szejka z papai, jabłek i zieleniny. Całość za 2,5pkt, bo dodałam łyżkę soku z agawy.
Kilka zdjęć z centrum dowodzenia:


poniedziałek, 5 września 2011

koniec VI tygodnia

Dziś z wagą 69,5 kg rozpoczynam VII tydzień diety.
Mój BMI, czyli wskaźnika masy ciała (Body Mass Index) wynosi w tej chwili 24,5 i oznacza, że mieszczę się w normie (choć jak widać minimalnie).

obrazek z internetu
 
Jako, że w końcu doczekałam się spadku poniżej tej okropnej 70-tki, to od dziś będę jadła 19 punktów dziennie.

Jaki był ten ostatni tydzień?
     Eksperymenty z piciem zielonych szejków rano i ostatnio dodawanie siemienia lnianego do diety przynoszą efekty. Toaletę odwiedzam coraz regularniej i w tym tygodniu schudłam ładne -0,8kg. Odstawiłam również jogurt activia, bo dotychczas jadłam jeden dziennie, a afektów po nim nie widziałam. Do minimum zredukowałam jedzenia chleba, na rzecz pieczywa chrupkiego.
     Ostatnio również zauważyłam, że po zjedzeniu ciężkiego obiadu, jak ryż z kurczakiem, ziemniaki, spaghetti, chińszczyzna (w ramach rozsądku i zachowania punktów) czuję się gorzej niż po zupach, leczo i potraw bardziej warzywnych, sałatkowych. Bardziej zmęczona i niewiarygodnie pełna, poza tym padam z nóg po takim obiedzie. Nie mam też ciągów i jakiejś ogromnej ochoty  na słodycze, czekolady, batony i ciastka.

A ja już dziś po śniadaniu, jajecznica ze szpinakiem za 6pkt:
2 jajka- 4pkt
szpinak, cebulka- 0pkt
kropla oliwy- 0,5pkt
2 kromki pieczywa chrupkiego 1,5


niedziela, 4 września 2011

szejki

Przez ostatnie kilka dni robiłam regularnie szejki i popijałam je rano przed pracą.
Bardzo odpowiada mi baza szejka z banana i jabłek i raz dodaję inny kolorowy owoc, a innym razem ciemno zielone liście warzyw.
Te poniżej to z wczoraj. Różowy z truskawkami, zielony z jarmużem i szpinakiem.


Dziś wypróbowałam przepis z mojego forum i do szejka dodałam, wcześniej namoczone ziarna lnu i wyszło tak:
1 banan, 1 jabłko, 1 pomarańcza
10 gram siemienia lnianego
1 szklanka wody


sobota, 3 września 2011

dzień 41

Wiem, że do cotygodniowego ważenia mam jeszcze 2 dni, ale muszę koniecznie się czymś podzielić i coś Wam pokazać.
To jest wielka rzecz, coś fantastycznego, rewelacja, ogromny sukces i chyba zaraz wyskoczę z orbity:)
UWAGA!!
tadam...


A to oznacza, że jest mnie już 6 kg mniej!
To również oznacza, że od poniedziałku, jeśli waga nie skoczy (grr) obniżę moje punkty dzienne i będę jeść tylko 19 punktów na dobę.

A poza ty to skończyłam antybiotyk wczoraj i wytropiłam w sklepie kilka ciekawych rzeczy.
W końcu znalazłam SIEMIĘ LNIANE a w nim poszukiwany błonnik. Ostatnio na moim forum ktoś podrzucił pomysł jak spożywać te nasiona i ja będę stosować te wskazówki. Zobaczymy czy zauważę jakąś zmianę.

PRZEPIS:
Zalewany suche siemię lniane wodą w stosunku 1-3 i zostawiamy na 8 godzin. Po tym czasie otrzymamy "maź" z połączenia wody i ziaren. Nasiona powinny wchłonąć całą wodę. Taką "maź" można jeść łyżeczką, albo zmiksować z ulubionym owocem, co będzie przypominać konsystencję jogurtu. Można do tej mikstury dodać trochę wody.
Zalecane dzienne spożycie błonnika to około 20-40 gramów, a 100g siemienia zawiera dzienną normę błonnika. Trzeba też pamiętać, że błonnik można pozyskiwać również w inny sposób, owoce, kiełki it. Także siemię może być cenny dodatkiem do diety ubogiej w błonnik.
Przeliczając na punkty:  100 gram siemienia lnianego= 14pkt

Co jeszcze kupiłam? Coś dla ciała i duszy:)
Niskokaloryczny obiadek za 6 punktów i pieczywo chrupkie- 2 kromki 1,5pkt

Kupiłam również przepyszne herbaty owocowe. Mają świetny wyrazisty smak i są bardzo poręcznie pakowane w pojedyncze saszetki.

czwartek, 1 września 2011

dzień 39

No i w końcu waga dziś rano pokazała 70kg. Teraz muszę tak trzymać!!!!
Dzisiaj zjadłam dużo, 22 punkty w sumie, ale jestem zadowolona i dobrze się czuję. 
Jutro kończę antybiotyk i zobaczę, czy ten tydzień na lekach miał większy wpływ na moją dietę.

Moje dzisiejsze menu wygląda tak:
Śniadanie 4,5pkt:
2 kromki chleba pełnoziarnistego Hovis- 4
14 gram szynki-0,5
rzeżucha, rzodkiewka, ogórek- 0

Przekąski 2pkt:
jogurt Activia fat free- 1
jabłko, gruszka-1
szklanka pepsi max- 0

Obiad 5,5pkt:
300 gram makaronu- 3,5
sos pomidorowy FIX Knorr- 2


Kolacja 10pkt:

150 gram ciasta francuskiego light- 4

pół kulki mozzarella light- 3

20
gram salami- 2
10 gram szynki- 1
cebula, czosnek, brokuły- 0