Dziś zaczynam 10 tydzień diety Weight Watchers.
No i stało się. Po 9 tygodniach diety stanęłam na wadzę i pierwszy raz od początku zanotowałam wzrost kilogramów!!! Od ostatniego tygodnia przybrałam 0,4kg i w sumie dziś rano ważyłam 68,4kg.
I w sumie tak dziwnie się czuję i mi żal i smutno trochę. Taka bezradna przez chwilę się poczułam, jakbym straciła kontrolę nad moim ciałem, jakby nie wiedziała co dalej robić.
Bo nie wiem co się stało w tym tygodniu. Miałam kilka nieplanowanych potraw, i kilka ciastek i czekoladek, ale wszystko było w ramach rozsądku, w ilościach palców jednej ręki i wszystko wliczałam w punty dzienne, których nie przekraczałam, a tu bam +0,4kg po tygodniu.
Kilogramy, kilogramami, ale niektórzy twierdzą, że powinno się odchudzać na centymetry:) Że nie ciężar jest ważny, ale objętość. I przecież każdy wie, że mięśnie są cięższe niż tłuszcz.
Także na poprawienie humoru zestawienie cm od początku do dziś:
pod biustem: było 90,5cm - jest 84cm (-6,5cm)
talia: było 92,5cm - jest 87,5cm (-5cm)
biodra: było 108cm - jest 102cm (-6cm)
udo: było 64,5cm - jest 60,5cm (-4cm)
I sobie myślę, że pewnie te słodycze i przekąski to były puste kalorie, niezdrowe węglowodany i dlatego tak wyszło.
No trudno.... Idę dziś na ZUMBĘ wypocić nadwyżkę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz