poniedziałek, 22 października 2012

poniedziałek

Miniony tydzień był dziwny i zaskakujący. Przestałam liczyć punkty, zaczęłam jeść normalnie, bez ważenie i eliminacji węgli. Problemy z toaletą zniknęły, wszystko regularnie jak w zegarku. Dużo lepiej się czuję.

Dziś waga pokazała 73,7kg, czyli -0,8kg od ostatniego razu.
Także mogę żyć i chudnąć bez liczenia...

poniedziałek, 15 października 2012

poniedziałek

12 tygodni za mną. Dziś na wadze 74,5kg. Idę strasznie w górę, systematycznie i wolno i to nie wróży dobrze. Tracę motywację, coraz mniej mi zależy.
W minionym tygodniu dwa razy byłam na biegach, dużo się ruszałam, ale z dietą różnie było. I kawa i alkohol i inne niezdrowości.
Nie liczyłam, większość jadłam na oko, mało też sama gotowałam w domu.

A dziś u mnie małe śniadanie za 4 punkty:
jajko- 2pkt
kromka chleba- 2pkt
pomidor- 0pkt


A na obiad łosoś, makaron i warzywa.
Całość za 8 punktów:
makaron- 2pkt
warzywa- 0pkt
oliwa- 1pkt
łosoś pieczony- 5pkt

poniedziałek, 8 października 2012

po 11 tygodniach

Dziś rozpoczynam 12 tydzień diety.

Waga na dziś 73,9kg, czyli od poprzedniego tygodnia nic a nic się nie ruszyło.
W sumie powinnam się cieszyć, że jakimś cudem nie skoczyłam w górę.

Miniony tydzień dzielę na tydzień i weekend.
Od poniedziałku do piątku jadłam regularnie i równo, po około 24 punkty dziennie.
W sobotę miałam gości i imprezkę, a w niedziele 12 godzin w pracy i tam jedzenie posiłków.
Także duzo wymówek do tego zastoju wagi.
No nic. Dziś poniedziałek, kolejny tydzień przede mną...

piątek, 5 października 2012

nogi z kurczaka i deszcz

Miałam dziś biegać, ale po południu tak się rozpadało, że nie dałam rady wychylić się z domu, a co dopiero biegać. Także siedzę w domu.
Jutro idę do szkoły i pół dnia szykuję materiały dla dzieci. Chociaż tyle dobrego, że nie mam czasu podjadać, bo taka zajęta dziś byłam.

Na obiad nogi z kurczaka bez dodatku tłuszczu, pieczone w worku. A do tego sałatka warzywna.
Całość obiadu za 6 punktów:
dwie nogi z kury- 5pkt
warzywa- 0pkt
łyżka oliwy- 1pkt


Na koncie dziś 22 punkty.
I taki to ten piątek.

czwartek, 4 października 2012

czwartek i biegi

Wyjadłam dziś 20 punktów.
I jadłam w miarę dobrze, bez podjadania.
Dzś rano wskoczyłam na wagę i było 72,6kg, czyli wracam do wagi sprzed urlopu.

Dziś również po długiej przerwie byłam pobiegać, i strasznie się wymęczyłam.
Mimo, że wynik średni, to jednak 2 tygodnie bez biegów odczułam strasznie. Jutro robię powtórkę


Obiad zjadłam w pracy, a na kolację miałam warzywa smażone na oleju kokosowym.


A z nowości w diecie, to jem więcej węgli, bez wyrzutów sumienia,  od kilku dni. Głównie więcej pieczywa, makaron. Puki co bez problemów toaletowych.

środa, 3 października 2012

środa, dzień 73

Większość dnia przesiedziałam w domu.
Dziś miałam wolne, więc odpoczynek na całego.

Na śniadanie kanapki na pieczonych bułeczkach.
Całość za 6 punktów:
2 bułki pszenne- 4pkt
masło- 1pkt
szynka- 1pkt
warzywa- 0pkt


A na obiad gotowe danie, makaron z kurczakiem i sosem pomidorowym.
Całość za 6 punktów:


Trochę mało wyszło, ale później jeszcze zjadłam kilka plastrów szynki wędzonej i sera pleśniowego z warzywami.
Byłam w gościach gdzie zjadłam kilka paluszków i ciastek.
I tym sposobem kończę dzień z 24 punktami na koncie.

wtorek, 2 października 2012

wtorkowa bagietka

Minął wtorek i 25 punktów dziś za mną.
Rano byłam w pracy, jadłam w miarę równo, dużo piłam. Miałam kanapkę, dwie brzoskwinie, gotowana kapustę i marchew, i kilka miśków haribo.

W drodze do domu kupiłam bagietę i zrobiłam mega kanapki ze wszystkim co miałam.
Całość za 11 punktów:
pół bagietki- 5pkt
masło- 1pkt
szynka wędzona- 2pkt
salami- 2pkt
ser pleśniowy- 1pkt
pomidor, cebula- 0pkt


A później zrobiłam szybką sałatkę za 1 punkt, bo punktuje tylko łycha oliwy:


Jakiś większy obiad gdzieś mi umknął, i tylko na wieczór arbuza kawał zjadłam.
Ale czuję się w miarę dobrze:)

poniedziałek, 1 października 2012

żeberka

Poniedziałek minął mi bardzo szybko. Pierwszy dzień w pracy po urlopie, strasznie mi się nie chciało, ale nie było tak źle.
Rano śniadanie, tradycyjne kanapki na chlebie ze słonecznikiem.
Całość za 6 punktu:
2 kromki chleba- 4pkt
13 gram sera- 1pkt
20 gram szynki- 1pkt
warzywa- 0pkt


A później przed pracą  miałam wczorajsze żeberka z warzywami i ryżem.
Dokładnie nie wiem jak to policzyć,  bo żeberka, sos i ryż były take away, a warzywa sama ugotowałam dziś.
Ale myślę, że szczerą punktacją będzie policzyć za całość 11 punktów.


W pracy zjadłam pieczonego ziemniaka, jabłko i kawałek ciasta kokosowego.
Myślę, że wyjadłam dziś około 24 punktów.
I to tyle na dziś...

początek 11 tygodnia

Urlop się skończył, dwa tygodnie laby za mną.
Z dietą było średnio, właściwie to jadłam wszystko, piłam wszystko. Stołowałam się w restauracjach i pubach, i był alkohol i niezdrowe jedzenie, ale też dużo owoców i wody i dużo ruchu. Bo najpierw wędrówki kilometrowe po Paryżu, a później całodzienne zwiedzanie Anglii.

I tak dzisiaj stanęłam na wadzę i wynik: 73,9kg. 
Czyli +0,4kg od ostatniego pomiaru tydzień temu.

Dziś zaczynam 11 tydzień diety i wracam do solidnego liczenia.
Myśląc o tych dwóch tygodniach za mną, to muszę powiedzieć, że sprawy z toaletą bardzo się u mnie polepszyły. Wszystko bardzo regularnie i tak jak powinno być.
I to daje mi do myślenia, że może niepotrzebnie tak bardzo tnę węgle i tłuszcz.
Bo mimo, że waga na Weight Watchers idzie mi w dół, to jednak boję się, że odbija się to na moich wizytach w toalecie.
I patrząc na te 2 tygodnie za mną, to mimo, że jadłam wszystko, i pizza i frytki i ryba pieczona, i ciasta, serniki, chipsy it., to jednak codziennie byłam w toalecie, raz i dwa raz i waga jedynie 0,4kg w górę.
Także sama nie wiem co robić....

poniedziałek, 24 września 2012

koniec 9 tygodni

Dziś poniedziałek.
10 tydzień diety rozpoczęty.
Waga na dziś 73,3kg.

Od piątku mam gości z Polski, więc nie śledzę wagi, nie zliczam punktów, nie fotografuję potraw. Urlop dalej trwa, więc odpoczywam, zwiedzam i cieszę się wakacjami, mimo, że pogoda od kilku dni brzydka...

piątek, 21 września 2012

weekend

Dzisiaj piątek.
Waga po wyjazdowa 74,1kg i nic w dół od Paryża nie idzie.
+1,4kg od ważenia przed wyjazdem.
A to jeszcze nie koniec mojego urlopu. Także zobaczymy, jaki to będzie ten kolejny tydzień.
I to tyle na dziś...

wtorek, 18 września 2012

śniadanie

Ja już po paryskim śniadaniu. Dziś sałatka owocowa i słodkie naleśniki z sosem z czerwonych owoców.
Co prawda bez francuskiego rogala, ale i tak było smacznie.


Poza tym ostatnie dwa dni były przepełnione spacerami i wycieczkami.Wracaliśmy wieczorem do hotelu zmęczeni, z bólem w nogach i stopach. Zwiedziliśmy co się dało, widzieliśmy ile mogliśmy w tym ograniczonym czasie.
Dziś już się pakujemy powoli. Nasz długi weekend kończy się i wieczorem powinniśmy dotrzeć do domu.

Także żegnaj Paryżu...


sobota, 15 września 2012

pozdrowienia z Paryża

Pięknie, słonecznie, romantycznie.
Pierwszy dzień wyczekiwanych wakacji.
Dużo chodziliśmy, bo TYLE do zobaczenia, a tak mało czasu.
Do hotelu wróciliśmy późno, padnięci.

Mój obiad, w restauracji pod Łukiem Triumfalnym:


I kilka ujęć z dzisiaj:




piątek, 14 września 2012

dzień 54

Było bardzo dobrze. Wyjadłam dziś 22 punkty.

Rano szłam do pracy z taką radością, że to ostatnia zmiana przed urlopem i dzień minął mi szybko. Śniadanie tradycyjne, kanapka z szynką i sałatą, kilka owoców. Później na obiad rybka i kilka frytek.
Po pracy biegi:


Spaliłam 480 kalorii, zrobiłam jeszcze 200 skoków na skakance.
Miałam jeszcze napisać, że ostatnio z toaletą sprawy bardzo mi się polepszyły. Nie wiem czym to jest spowodowane, podejrzewam, że chyba ćwiczenia dają swoje. Choć ostatnio jadłam też dużo węgli i jakoś tak bardziej na luzie. Sama nie wiem. Dumam i myślę....

Poza tym torby spakowane i jestem gotowa do wyjazdu.
Zaopatrzyłam się w wrapy z kurczakiem na podróż, jakbym zgłodniała to mam małą przekąskę:
Po przeliczeniu, wartość całości to 6,5 punktu:


Pojawię się za kilka dni, jeśli mi się uda, to będę nadawać z Paryża i dam znak jak się dietuje na wakacjach:)

Tymczasem do zobaczenia!

czwartek, 13 września 2012

dzień 53

Wróciłam z pracy po 20.
Ale było dobrze i nie podjadałam za dużo:))

Śniadanie u mnie dziś to musli za 6 punktów. Dodałam do musli orzechy włoskie i siemię lniane i wyszło pychota.

Obiad na zdjęciu poniżej.
Całość za 5 punktów:
170 gram makaronu pełnoziarnistego- 2pkt
100 gram rybki pieczonej- 2pkt
łycha oleju kokosowego- 1pkt
papryka, cebula, cukinia, bakłażan, pomidor- 0pkt


A w pracy piłam dużo wody, zjadłam jabłko, kilka wafelków.
A na kolację późnym wieczorem rybę w oliwie. Wyjadłam w sumie 21 punktów dzisiaj, także dzień uznaję za udany.

środa, 12 września 2012

pieczarki nadziewane

Minęła środa.
Od rana mam dobry humor, bo po 12 dniach zastoju wagi, ujrzałam dziś 72,4kg:)) wychodzi, że kilo mniej od poniedziałku:) Jestem ciekawa czy uda mi się ten wynik utrzymać do końca tygodnia.
Także od rana w skowronkach.
Z tej radości wybrałam się do fryzjera i zrobiłam się na bóstwo przed urlopem.
Poza tym nadal łykam antybiotyk i już mnie nie boli.

Dzisiejsze śniadanie u mnie bardzo małe, tylko banan i jabłko.
Ale byłam na kursie i nie miałam czasu na więcej.

A na obiad zrobiłam pieczone pieczarki nadziewane za 3,5 punktu:
duże pieczarki- 0pkt
130 gram brązowego ryżu- 2,5pkt
pomidory, sałata- 0pkt
cebula- 0pkt
olej kokosowy- 1pkt


A później zjadłam kilka płatów śledziowych z cebulką w oliwie i dwie kolby kukurydzy.
Pozwoliłam sobie też na loda na wieczór.
Na koncie dziś 17,5 punktu, tylko... ale jakoś czuję się najedzona.

wtorek, 11 września 2012

dzień 51

Byłam dziś prawie 12 godzin w pracy.
Jadłam gotowe jedzenie ze stołówki, ale nie za wiele, bo w nocy obudziłam się z bólem zęba i apetyt mi zmalał. Zjadłam trochę ryżu z sosem słodko- kwaśnym z mięskiem, a na kolację kawałek lazani.
Byłam u dentysty, dostałam antybiotyk na kolejne 5 dni.
Także wakacje na tabletkach i bez alkoholu się szykują.

Jutro jak mnie przestanie boleć, to pójdę pobiegać i poskakać.
A puki co umieram...

poniedziałek, 10 września 2012

poniedziałek

Czuję się bardzo zmęczona, i dziś i wczoraj.
Nie mam czasu porządnie się wyspać. Biegam pomiędzy pracą jedną a drugą, z pracy do szkoły, ze szkoły na zakupy, później odwiedziny brata, i coś jeszcze i coś znów.
A jeszcze dziś doszedł ból zęba, i nie mam czasu kiedy iść do dentysty. Buuuu... i to na tyle marudzenia na dziś.

Wyjadłam dziś 21 punktów.
Z braku czasu prawie nie gotowałam dziś nic.
Z rana tylko zrobiłam kanapki, zapakowałam pomidorki i jabłka do pudła i tyle zjadłam w pracy.
 
Na obiad poszedł gotowiec, lazania Weight Watchers z kurczakiem, pomidorami i szpinakiem.
Nawet smaczne było, nie powiem.


A wieczorem biegi, tym razem prawie 5,5 kilometra i ponad 400 kalorii spalonych.

poniedziałkowe ważenie

Dzisiaj jest 50 dzień diety.
Rozpoczynam 8 tydzień.

Na wadze dziś 73,4kg to jest +0,1kg od poprzedniego tygodnia.

Wyjadłam w sumie 170 punktów, co daje średnio 24,2 punkty na dzień.
Jadłam regularnie, ale często zdarzały mi się nieplanowane posiłki. Byłam poczęstowana ciastem, lodami z bitą śmietaną itp, i musiałam zjeść. Poza tym w minionym tygodniu dostałam okres więc i apetyt mi się wyostrzył.
Pozwalałam sobie na wiele, i kilka razy niestety biegi mi odpadły.
Był to bardzo pracowity tydzień dla mnie, zabiegany tak, że zapominałam ważyć się rano (co do mnie niepodobne:) czy robić codzienne zdjęcia posiłkom.
Także waga stoi, ale ja czuje się w miarę dobrze.

Ale dziś nowy dzień, nowy tydzień i do pracy trzeba się zabrać.
Oby było lepiej

niedziela, 9 września 2012

niedziela, dzien 49

Dziś kończę 7 tydzień diety.
Niedziela była bardzo zabiegana, zresztą tak samo jak wczorajszy dzień.
Wczoraj pierwszy dzień w nowej pracy, a dziś spotkanie organizacyjne, także cały ranek poza domem byłam.

Na śniadanie zjadłam jabłko, a później gdzieś po drodze lody z owocami mi wpadły.

Na obiad u mnie dziś wrapy z kurczakiem za 8 punktów:
2 wrapy- 3pkt
120 gram kurczaka grillowanego- 4pkt
sos- 1pkt
warzywa- 0pkt


A na podwieczorek arbuz:


A wieczorem zrobiłam szybką sałakę za 1 punkt:
łycha oliwy- 1pkt
lodowa, pomidor, por, szczypior- 0pkt


Gdzieś tam po drodze jeszcze mi pieczone 2 ziemniaki wpadły i polska krówka.
I w sumie kończę dzień z 20 punktami na koncie. 
A jutro ważenie....

piątek, 7 września 2012

25 punktów

Od wczoraj wyjadam 25 punktów na dzień.
Jakoś tak wychodzi.
Ale nadal zabiegana jestem, a jutro zaczynam prace w szkole, także przeżywam na całego.
Tu zakupy, a tu coś szykuje na jutro, tu drukuję i nawet czasu gotować nie mam kiedy z tego wszystkiego.

Ale godzinkę na biegi gdzieś znalazłam.
Dziś 4 kilometry i 300 kalorii spalonych.


środa, 5 września 2012

dzień 45

Wyjadłam dziś 19 punktów.
Bardzo zajęty dzień miałam, ledwo gdzieś przemycałam posiłki, ale się udało.
Rano do pracy wzięłam pudło z kanapkami i warzywami. Przy okazji zjadłam banana, jabłko i gruszkę.

Obiad u mnie to same warzywa smażone na oleju kokosowym:


A później zrobiłam zupę z dyni piżmowej.
Zupa krem za 2 punkt
łyżka oliwy- 1pkt
ziemniak- 1pkt
dynia, papryka, czerwona cebula- 0pkt


Ostatnio kupiłam tak zwany pitta bread Weight Watchers.
Jeden taki chlebek wrzuciłam do tostera i zjadłam zupą.

 
Dzisiaj również zjadłam kawałek ciasta, murzynka i kawkę do tego. Żeby nie było, że żadnych przyjemności sobie nie funduję:)
Do jutra

wtorek, 4 września 2012

wtorek potworek

Wczoraj było źle, aż mi się nie chciało już pisać. Na wieczór mnie sumienie gryzło i poszłam pobiegać, żeby spalić co nie co.
Wyniki z wczoraj:


A dzisiaj już jestem super dobra. Do pracy szłam na drugą zmianę, więc miałam czas pogotować rano.
Śniadanie za 5 punkty:
bułka otrębowa- 2pkt
jajko- 2pkt
plaster szynki- 1pkt
warzywa- 0p


Obiad przed pracą za 7 punktów:
150 gram makaronu- 2pkt
115 gram kurczaka grillowanego- 4pkt
sos czosnkowy- 1pkt
cukinia, papryka, sałata- 0pkt


Kończę dzisiejszy dzień z 21 punktami na koncie.
I bardzo się staram, żeby nie było.

poniedziałek, 3 września 2012

wyniki 6 tygodnia

I stało się.
Dziś 6 tygodni diety za mną.

Stanęłam rano na wadzę, i zobaczyłam 73,3kg, co daje -1kg w tym tygodniu.
W sumie od początku diety -7,4kg.

Nie muszę mówić, że jestem zachwycona wynikiem i bardzo się cieszę.
Jednak szczerze powiedziawszy był to najtrudniejszy tydzień dietowania jak do tej pory. Jadłam bardzo nierówno, a czasami pozwalałam sobie na zbyt wiele. Mało tego jadłam za dużo śmieciowego jedzenia, słodyczy itp. Trzy dni w tym tygodniu były bardzo złe, bo wpadałam w jakieś chore kompulsywne jedzenie, co oczywiście odbiło się na nieregularności w toalecie.
Także nie jestem zadowolona w tym tygodniu z siebie, aczkolwiek ten kilogram w dół mnie cieszy i motywuje strasznie do kolejnego tygodnia.
Miałam również kilka bardzo fajnych dni, gdzie prawie całkowicie wyeliminowałam węglowodany, jadłam super zdrowo. Myślę, że tak koło czwartku się opanowałam i przejęłam kontrole nad tym tygodniowym bałaganem.

Tygodniowy rozkład wagi:
27.8.2012-  74.3 (34pkt)   
28.8.2012-  74.5 (17pkt)     
29.8.2012-  73.6 (38pkt)   
30.8.2012-  74.5 (17,5pkt)   
31.8.2012-  74.4 (27pkt)     
01.8.2012-  73.2 (16pkt)   
02.8.2012-  73.7 (12,5pkt)   
03.8.2012-  73.3kg   

W sumie w tym tygodniu wyjadłam 162 punkty, co daje średnio na dzień 23,1pkt.
Zaczynam 7 tydzień diety, ten zostawiam za sobą.
Będzie lepiej, musi być lepiej.
Trzymamy kciuki, proszę!

niedziela, 2 września 2012

koniec 6 tygodnia

Dziś niedziala.
42 dni diety za mną.
Wyjadłam dziś 12,5 punktów, i nie wiem sama czemu tak niewiele.

Śniadanie za 5 punktów:
bułeczka z otrąb- 2pkt
jajko- 2pkt
plaster szynki- 1pkt
pomidor, sałata- 0pkt
kiełki- 0pkt


A później zrobiłam lody dla ochłody za 3,5 punktu:
mrożony banan- 1pkt
jabłko- 1pkt
mrożone maliny- 1pkt
pół łyżki oleju kokosowego- 0,5pkt


Dzisiejszy obiad to papryki nadziewane za 3 punkty:
130 gram brązowego ryżu- 2,5pkt
papryki- 0pkt
papryczka Jalapeño- 0pkt
pieczarki- 0pkt
pomidory- 0pkt
pół łyżeczki oleju kokosowego- 0,5pkt


A na kolacje zjadłam gotowana fasolkę szparagową i tak minął mi 6 tydzień diety.
Jutro ważenie, aż strach się bać:)
Do jutra!

sobota

I sobota minęła, nawet nie wiem kiedy.
Na koncie 16 punktów wyjedzonych, ale jadłam regularnie, dużo piłam, nie chodziłam głodna, tylko jakoś tak punkty nisko.

Rano naszła mnie ochota na pieczywo, no ale że staram się ograniczać, to wymyśliłam bułeczki z otrąb. Upiekłam kilka. Skorzystałam z TEGO przepisu.
I tak śniadanie u mnie za 6 punktów:
1 bułka- 2,5 pkt
70 gram łososia wędzonego- 2,5 pkt
serek- 1pkt
rzeżucha, ogórek- 0pkt


A później jadłam arbuza w ilościach hurtowych.
To tak z miłości:))


I na tych bułkach i arbuzie wytrzymałam do 16 godziny, bo ani nie byłam głodna, ani nic, i jak się zoriętowałam, że to już po 16 i muszę coś zjeść, to na szybko wrzuciłam warzywa na patelnie.
I wyszedł obiad za 2 punkty:
łyżka oleju kokosowego- 0pkt
ziemniak- 1pkt
słodki ziemniak- 1pkt
papryka- 0pkt
pomidor- 0pkt
pieczarki- 0pkt
kilka kulek bobu- 0pkt


To był mój pierwszy raz z olejem kokosowym i muszę powiedzieć, że zapach obłędny. Olej ten daje delikatny posmak, czyni potrawy bardziej "orientalne", takie ja mam wrażenie. Bałam się, że wszystko będzie słodkawe, ale nie jest.

A później jeszcze na wieczór zjadłam kurczaka z warzywami i tak skończyłam sobotę.

A na jutro mam plany... wielkie:))
Z racji tego, że mam dzień wolny, będę robić dżem jabłkowy z goździkami.
Także do jutra

piątek, 31 sierpnia 2012

olej kokosowy

A dziś kilka słów o moim nowym zakupie. A mianowicie o oleju kokosowym.


Olej kokosowy stosuje się wewnętrznie, jako lek oraz w kuchni, jako środek spożywczy, a także do użytku zewnętrznego. Ze względu na swoją stałą postać olej nadaje się do smarowania pieczywa, można także z powodzeniem zastąpić nim masło w pieczeniu. Idealny do smażenia w wysokich temperaturach, nie pali się, nie jełczeje, a dzięki swoim właściwościom smakowym oraz aromacie nadaje potrawom orientalny charakter.
Praktycznie nie zawiera utleniających się kwasów tłuszczowych, co sprawia, że jest bardzo stabilny podczas smażenia w wysokich temperaturach, a do tego jest o wiele zdrowszy od niektórych, bardziej popularnych olejów.
Olej kokosowy jest też pierwszym tłuszczem, który nie przyczynia się do budowy tkanki tłuszczowej, a wręcz przeciwnie, pobudza przemianę materii i wspomaga ubytek wagi przy nadwadze.


ZASTĄPIENIE DZIENNEGO SPOŻYCIA TŁUSZCZÓW
OLEJEM KOKOSOWYM MOŻE SPOWODOWAĆ
SPADEK WAGI O OKOŁO 0,5 KG TYGODNIOWO

 Więcej informacji na ten temat TUTAJ

czwartek, 30 sierpnia 2012

czwartek i tortilla z sałaty

No i miął dzień 39.
Byłam dziś super dobra z jedzeniem i bardzo dzielna. W pracy od 14 do 20, tyle pokus, ale dałam radę i kończę dzień z 17,5 punktami na koncie.
Postanowiłam dziś spróbować wyeliminować węgle, jak to tylko możliwe. Czuję się dobrze, chociaż muszę przyznać, że czuję niedosyt. Ale jestem bardzo dumna z siebie, że nie pokusiłam się na makaron, chleb czy kartofle.

Dziś u mnie śniadanie z samych owoców.
Całość talerza za 3 punkty:


A na obiad zrobiłam kolorowe wrapy. Wyszło coś a`la tortilla, do tego dodałam kurczaka i warzywa. Boskie.
Całość za 5 punktów:
warzywa i pieczarki- 0pkt
pół grillowanej pierś z kury- 3pkt
sos czosnkowy- 2pkt


A później poszłam do pracy, gdzie zjadłam kiść winogron, drugą połówkę grejpfruta, krakersy Weight Watchers, kawałek szynki gotowanej i baton musli. W sumie w pracy wyjadłam 6,5 punktu.

Wróciłam późno do domu, i zrobiłam szybką sałatkę z oliwkami.
Całość za 3 punkty:
garść oliwek- 2pkt
sałata, ogórek, papryka- 0pkt
łycha oliwy- 1pkt
przyprawy- 0pkt

środa, 29 sierpnia 2012

środowa porażka

Początek dnia zapowiadał się dobrze.
Miałam plany i tak do 16 się ich trzymałam.
I tak na śniadanie musli z owocami za 6 punktów:
50 gram musli- 3pkt
10 gram lnu- 1pkt
jabłko- 1pkt
mango- 1pkt


Później na przekąskę zrobiłam szybką sałatkę za 3 punkty:
pomidory, cebula i awokado:


Obiad u mnie dziś za 5 punktów:
około 150 gram ryby bez tłuszczu-  4pkt
warzywa- 0pkt
oliwa- 1pkt

  

I nawet dziś zaczęłam znowu domową hodowlę kiełek.
Posadziłam dziś mix rzodkiewki i fasoli mung. Także za kilka dni będę miała gotowe kiełki do sałatki czy kanapki. 


A potem poszłam do pracy i się zaczęło.
Zawaliłam cały dzień, jakieś słodycze, krakersy, cukierki, czekolada itp.
I tak wyjadłam pewnie z 40 punktów (jak nie więcej) bez sensu.
Idę spać z takim poczuciem rozczarowania samą sobą...:(

wtorek, 28 sierpnia 2012

dzień 37

Minął wtorek.
Wczoraj zafundowałam sobie dzień obżarstwa w nadziei, że odwiedzę toaletę, no i się udało. Wyjadłam z 30 punktów wczoraj, orzechy, siemię lniane, śliwki suszone itp, ale się opłacało.

Natomiast dzisiaj wróciłam do normy. I czuję się dobrze, świeżo i tak bardzo lekko. Na śniadanie musli z jabłkami bez mleka, a później dużo wody i herbata zielona.

A obiad w trzech kolorach.
Całość za 3 punkty:
słodki ziemniak- 1pkt
kolba kukurydzy- 1pkt
pomidory, cebula, papryka- 0pkt
łycha oliwy- 1pkt


Gdzieś w międzyczasie owoce i dwa naleśniki z fetą i szpinakiem.
Na wieczór poszłam pobiegać, 400 kalorii spalonych:


I tak dzień wolny minął w spokoju.
Wyjadłam dziś 17 punktów w sumie.
Do jutra!

poniedziałek, 27 sierpnia 2012

podsumowanie 5 tygodnia

Dziś zaczynam 6 dzień diety. 35 dni za mną.
Na wadze dziś 74,3kg,
to jest -0,4kg od ostatniego tygodnia i -6,4kg od początku diety.

Jaki był ten miniony tydzień?
Ogólnie to mało ćwiczyłam i jakoś tak mało się ruszałam.
Ale jadłam w sumie równo, bez większych napadów głodu.
Starałam się minimalizować chleb jak to było tylko możliwe, i przed 3 dni w poprzednim tygodniu nie jadłam pieczywa wcale. Dalej mam problemy z toaletą i nic nie działa.Chyba niedługo będę musiała przekształcić dietę i kombinować z czymś, ale jeszcze nie wiem z czym.
Ostatnio miałam kilka kolacji białkowych i może to również miało wpływ, także w tym tygodniu postaram się i to zmienić.

Mój tygodniowy rozkład wagi:
20.8.2012-  74.7 (18pkt)   
21.8.2012-  74.1 (17,5pkt)     
22.8.2012-  74.7 (20pkt)   
23.8.2012-  75.2 (21pkt)   
24.8.2012-  74.6 (22pkt)     
25.8.2012-  74.6 (23pkt)   
26.8.2012-  74.8 (20pkt)   
27.8.2012-  74.3     

Jako, że dziś 5 tygodni za mną, taka okrągła rocznica, postanowiłam się zmierzyć, i zobaczyć, czy oprócz kilogramów ubywa mi też centymetrów i tak:

lewo udo:  było 64cm - jest 61cm (-3cm)
biodra :   było 110cm - jest 105 (-5cm)
brzuch pod pępkiem:  było 93cm - jest 86cm  (-7cm)
pod piersiami:  było 91cm - jest 88cm  (-3cm)

Podsumowując, w minionym tygodniu wyjadłam w sumie 141,5 punktu, co średnio na dzień daje 20,2pkt.
Spadek niewielki, ale jakoś cały tydzień był oporny, więc jestem zadowolona, że nadal jestem na minusie.
Także witam w szóstym tygodniu.

niedziela, 26 sierpnia 2012

dzień 35

5 tygodni diety za mną. Czuję się dobrze, chociaż mam wrażenie, że jutrzejsze ważenie mnie rozczaruje bardzo. Nie nastawiam się na jakiś większy spadek, ale mam tylko nadzieję, że waga nie pokaże mi jutro więcej niż przed tygodniem.
Kończę dziś 35 dzień, na koncie 18 punktów wyjedzonych.
Na śniadanie miałam musli z jabłkiem i orzechami. Dodałam len, z wiadomych przyczyn. Kosztowało mnie to 7 punktów, ale nie byłam głodna długo potem, także warto jeść duże śniadania.

A przed obiadem zrobiłam lody z mrożonych owoców za 2 punkty:
banan- 1pkt
3 plastry ananasa, garść jagód i kawałek mango- 1pkt


A na obiad u mnie kurczak z ryżem i surówka.
Całość warta 7,5 punku:
kurczak z grilla- 4pkt
150 gram brązowego ryżu- 3pkt
oliwa- 1pkt
pomidory- 0pkt
cebula, sałata, przyprawy- 0pkt
sos sojowy- 0pkt


A na kolację twaróg z krakersami Weight Watchers i kilka kulek soczewicy z curry.
Całość za 3,5 punktu:
65 gram twarogu chudego- 1,5pkt
4 krakersy WW- 1pkt
soczewica- 1pkt


A na dodatek, zachciało mi się dziś pobiegać, ale niestety stara jestem i się rozpadam, i mnie plecy zaczęły boleć w trakcie treningu. Tylko chwilę pobiegałam, nie całe 20 minut i musiałam wrócić do domu. No jakaś masakra.