Byłam dziś super dobra z jedzeniem i bardzo dzielna. W pracy od 14 do 20, tyle pokus, ale dałam radę i kończę dzień z 17,5 punktami na koncie.
Postanowiłam dziś spróbować wyeliminować węgle, jak to tylko możliwe. Czuję się dobrze, chociaż muszę przyznać, że czuję niedosyt. Ale jestem bardzo dumna z siebie, że nie pokusiłam się na makaron, chleb czy kartofle.
Dziś u mnie śniadanie z samych owoców.
Całość talerza za 3 punkty:
A na obiad zrobiłam kolorowe wrapy. Wyszło coś a`la tortilla, do tego dodałam kurczaka i warzywa. Boskie.
Całość za 5 punktów:
warzywa i pieczarki- 0pkt
pół grillowanej pierś z kury- 3pkt
sos czosnkowy- 2pkt
A później poszłam do pracy, gdzie zjadłam kiść winogron, drugą połówkę grejpfruta, krakersy Weight Watchers, kawałek szynki gotowanej i baton musli. W sumie w pracy wyjadłam 6,5 punktu.
Wróciłam późno do domu, i zrobiłam szybką sałatkę z oliwkami.
Całość za 3 punkty:
garść oliwek- 2pkt
sałata, ogórek, papryka- 0pkt
łycha oliwy- 1pkt
przyprawy- 0pkt
Witam, trafiłam tu przez zupełny przypadek a przykuło moją uwagę stwierdzenie "ciągła walka z talerzem" . JAkoś tak smutno mi się zrobiło, że musi pani walczyć z tym, co najbardziej naturalne, że przecież jedzenie powinno dawać radość i uśmiech. Ja niedawno przeczytałam książkę pani Beaty Pawlikowskiej :Moja dieta cud:. i szczerze ją polecam, naprawdę wystarczy się wsłuchać we własne ciało a nie będziemy nigdy więcej musialy z nikim lub z niczym walczyć, jakież to musi być męczące, być niewolnikiem liczb....Pozdrawiam ciepło znad mojej parującej śniadaniowej owsianki z suszonymi śliwkami i jeszcze raz polecam książkę.
OdpowiedzUsuńdziekuje za sugestie:)) Pawlikowska bardzo lubie, czytalam kilka jej pozycji:))
UsuńDokładnie zgadzam się. Człowiek jednak, który za bardzo lubi jeść musi walczyć z talerzem jeśli chce się czuć w miarę dobrze w swoim ciele. Miewaj tak osoby z zaburzeniami odżywiania. Ja myślę, że dużo sukcesu leży w organizacji czasu wolnego. Organizacja czasu plus ułożony jadłospis plus konsekwencja w działaniu są receptą na szczęśliwe życie.
OdpowiedzUsuń