Rano szłam do pracy z taką radością, że to ostatnia zmiana przed urlopem i dzień minął mi szybko. Śniadanie tradycyjne, kanapka z szynką i sałatą, kilka owoców. Później na obiad rybka i kilka frytek.
Po pracy biegi:
Spaliłam 480 kalorii, zrobiłam jeszcze 200 skoków na skakance.
Miałam jeszcze napisać, że ostatnio z toaletą sprawy bardzo mi się polepszyły. Nie wiem czym to jest spowodowane, podejrzewam, że chyba ćwiczenia dają swoje. Choć ostatnio jadłam też dużo węgli i jakoś tak bardziej na luzie. Sama nie wiem. Dumam i myślę....
Poza tym torby spakowane i jestem gotowa do wyjazdu.
Zaopatrzyłam się w wrapy z kurczakiem na podróż, jakbym zgłodniała to mam małą przekąskę:
Po przeliczeniu, wartość całości to 6,5 punktu:
Pojawię się za kilka dni, jeśli mi się uda, to będę nadawać z Paryża i dam znak jak się dietuje na wakacjach:)
Tymczasem do zobaczenia!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz