piątek, 27 lipca 2012

piątek

Mija piątek, piąty dzień.
Trzymam się świetnie i czuję się dobrze.
W odróżnieniu do poprzedniego roku widzę znaczą poprawę jeśli chodzi o wizyty w toalecie, tym razem codzienne i regularne i z tego się bardzo cieszę.
Dzisiejszy dzień mijął mi spokojnie. Wiedziałam, że dziś w robocie będą serwować frytki i smażoną rybę, to od razu zapakowałam więcej jedzenia rano.
Na śniadanie miałam dwie kromki chleba żytniego, banana, jabłko i warzywa różne.

Na obiad syta zupa pomidorowa za 5 punkty:
pomidory, przecier pomidorowy- 0pkt
marchewka, pietruszka, cebula, czosnek- 0pkt
przyprawy- 0pkt
30 gram ryżu- 3pkt
łycha cukru- 1pkt
kostka rosołowa- 1pkt


Na przekąskę zrobiłam sobie ciepłą zieloną sałatkę z masłem pesto.
Liczę sobie za to masło całe 3 punkty. Ale było warto:)


A zamiast kolacji u mnie arbuz, prawie połowa:) Bo gorąco, bo dobry, bo mi się chciało:)
Kończę dzień z bilansem 20 punktów wyjedzonych.
A od jutra weekend i tyle pokus....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz