Wróciłam z Polski.
7 dni laby i jedzenia wszystkiego co tylko mogłam.
Nie miałam ani czasu, aby tego zapisywać, ani kontrolować, więc sobie odpuściłam, taki tydzień bez diety.
Z rana poleciałam na wagę a tam 67,1kg. Czyli od ostatniego ważenia +0,6kg. Myślę, że nie tak źle, a na pewno szykowałam się na więcej. Także motywacji nie tracę, i do poniedziałku postaram się zbić te pół kilo nadwyżki:)
welcome back!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz