piątek, 11 listopada 2011

po śniadaniu

Wczoraj poszłam spać bez wyrzutów, że za dużo zjadłam, bo oprócz surówki na kolację nie tknęłam nic a nic. Dostałam okres i taka nadęta chodzę, brzuch mi wywaliło, ale za to waga w dół troszkę. Także chyba idę w dobrym kierunku. Do wagi sprzed dwóch tygodni jeszcze dużo brakuje, ale dam radę.
Zresztą zauważyłam, że lepiej stawiać sobie cele bliższe i mniejsze niż dalsze i ogromne. Także nie myślę co będzie za tydzień. Oby wytrwać do poniedziałku.

Dziś u mnie śniadanie za 4 punkty:
1 kromka chleba- 2pkt
1 jajko- 2pkt
warzywka- 0pkt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz