Wczoraj był świetny dzień. Dietowo świetny. Aż sama nie mogę uwierzyć, że jadłam tak przykładnie, nie byłam głodna, piłam ile trzeba i było świetnie:) Czyli jak chcę to mogę.
Wczorajsze menu:
9.40 Śniadanie - 3,5 pkt:
zielony szejk (banan, jabłko, 20 gram siemienia lnianego)
13.00 Obiad- 7pkt
150 gram makaronu- 2
5 kawałków z piersi kurczaka - 3
łyżka oleju- 1
mix knorr grzybowy- 1
16.30 Przekąska w pracy- 5pkt
4 szt pieczywa chrupkiego- 3
20 gram żółtego sera- 2
papryka, pomidor, rzodkiewka, marchew- 0
20.30 Kolacja- 2,5pkt
100 gram twarogu- 1,5
3 krakersy- 1
szczypior, rzodkiew- 0
22.30 Przekąska (lody)- 2pkt
Czyli w sumie zjadłam 20 punktów wczoraj, ale ładnie wszystko rozłożyłam i wczorajszy dzień zaliczam do naprawdę udanych.
No a dziś rano stanęłam na wadze i zobaczyłam 66.5kg, czyli tyle ile ważyłam przed wyjazdem do Polski. Czyli można powiedzieć, że po 11 dniach straciłam to wszystko co nadrobiłam przez 7 dni.
No i zaczynam od dziś spalanie kolejnych kalorii i walczę o każde 100 gram w dół.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz