czyli mój świat w barwach Weight Watchers i ciągła bitwa z talerzem
sobota, 29 października 2011
wyjazd
Od czwartku jestem w Polsce i z moją dietą średnio. Staram się jak mogę, ale muszę sobie trochę odpuścić.
Za mną piwko, ciasto, pizza, także całkiem miły, kaloryczny dzień.
Także jeszcze tylko 6 dni i wracam do normalności:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz