niedziela, 23 października 2011

weekend

Wróciłam z pracy i cieszę się jak głupia bo zaczynam 2- tygodniowy urlop. W czwartek lecę do Polski i aż się boję co to będzie z dietą:)

A puki co mija weekend.
Wczoraj byliśmy w gościach i zjadłam kilka nieplanowanych, niezdrowych przekąsek, takich jak chrupki i kawałek ciasta czekoladowego. Poza tym na kolację zjadłam dużego kebaba z kurczaka i aż ze strachem wchodziłam dziś na wagę, a tam niespodzianka... 66,8kg! Także jak do jutra mi waga nie skoczy za bardzo to będzie to oficjalny porządny spadek wagi.

Niestety na dzień dzisiejszy prawie całość punktów już wyjadłam. Został mi 1-2 punkty na sałatkę czy zupę. Na szczęście nie jestem głodna po obiedzie, także myślę, że nie zawalę dzisiaj!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz