Kończę weekend i kolejny tydzień liczenia.
Wczoraj załapałam wirusa grypy żołądkowej i cały wieczór spędziłam w toalecie. Także dziś rano waga pokazała mi 67.2kg, ale taki spadek to wynik wczorajszych rewolucji.
Dziś już lepiej się czuję, jadłam normalnie i śniadanie i obiad. Także mam nadzieję, że jutro jak stanę na wadze wynik będzie bardziej wiarygodny.
Od piątku nie robiłam sobie zielonych szejków rano i tak jakoś zmęczona byłam rankami. Także od jutra pewnie znów zacznę włączać robota kuchennego o 7 rano, kochani sąsiedzi:P
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz