czwartek, 15 grudnia 2011

dzień 144

Wczoraj do 17 godziny się trzymałam punktacji, a później zachciało mi się placków ziemniaczanych, napiekłam cały duży talerz i oczywiście zjadłam wszystko. A później pół nocy nie umiałam spać, bo taka pełna byłam. A dziś od rana latałam do toalety jak głupia.

A dziś już dużo lepiej, wyjadłam dziś 22 punkty, w pracy było ciasto tak zwany "christmas cake" więc zjadłam dla towarzystwa jeden kawałek. Poza tym rano polski twaróg dostałam, to sobie kanapkę z białym serem na śniadanie zrobiłam, a na obiad kawałki kurczaka pieczone w takiej naleśnikowej panierce.
I coś czuję, że motywację tracę, a tu święta niedługo, więc sama nie wiem co to będzie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz