niedziela, 9 września 2012

niedziela, dzien 49

Dziś kończę 7 tydzień diety.
Niedziela była bardzo zabiegana, zresztą tak samo jak wczorajszy dzień.
Wczoraj pierwszy dzień w nowej pracy, a dziś spotkanie organizacyjne, także cały ranek poza domem byłam.

Na śniadanie zjadłam jabłko, a później gdzieś po drodze lody z owocami mi wpadły.

Na obiad u mnie dziś wrapy z kurczakiem za 8 punktów:
2 wrapy- 3pkt
120 gram kurczaka grillowanego- 4pkt
sos- 1pkt
warzywa- 0pkt


A na podwieczorek arbuz:


A wieczorem zrobiłam szybką sałakę za 1 punkt:
łycha oliwy- 1pkt
lodowa, pomidor, por, szczypior- 0pkt


Gdzieś tam po drodze jeszcze mi pieczone 2 ziemniaki wpadły i polska krówka.
I w sumie kończę dzień z 20 punktami na koncie. 
A jutro ważenie....

piątek, 7 września 2012

25 punktów

Od wczoraj wyjadam 25 punktów na dzień.
Jakoś tak wychodzi.
Ale nadal zabiegana jestem, a jutro zaczynam prace w szkole, także przeżywam na całego.
Tu zakupy, a tu coś szykuje na jutro, tu drukuję i nawet czasu gotować nie mam kiedy z tego wszystkiego.

Ale godzinkę na biegi gdzieś znalazłam.
Dziś 4 kilometry i 300 kalorii spalonych.


środa, 5 września 2012

dzień 45

Wyjadłam dziś 19 punktów.
Bardzo zajęty dzień miałam, ledwo gdzieś przemycałam posiłki, ale się udało.
Rano do pracy wzięłam pudło z kanapkami i warzywami. Przy okazji zjadłam banana, jabłko i gruszkę.

Obiad u mnie to same warzywa smażone na oleju kokosowym:


A później zrobiłam zupę z dyni piżmowej.
Zupa krem za 2 punkt
łyżka oliwy- 1pkt
ziemniak- 1pkt
dynia, papryka, czerwona cebula- 0pkt


Ostatnio kupiłam tak zwany pitta bread Weight Watchers.
Jeden taki chlebek wrzuciłam do tostera i zjadłam zupą.

 
Dzisiaj również zjadłam kawałek ciasta, murzynka i kawkę do tego. Żeby nie było, że żadnych przyjemności sobie nie funduję:)
Do jutra

wtorek, 4 września 2012

wtorek potworek

Wczoraj było źle, aż mi się nie chciało już pisać. Na wieczór mnie sumienie gryzło i poszłam pobiegać, żeby spalić co nie co.
Wyniki z wczoraj:


A dzisiaj już jestem super dobra. Do pracy szłam na drugą zmianę, więc miałam czas pogotować rano.
Śniadanie za 5 punkty:
bułka otrębowa- 2pkt
jajko- 2pkt
plaster szynki- 1pkt
warzywa- 0p


Obiad przed pracą za 7 punktów:
150 gram makaronu- 2pkt
115 gram kurczaka grillowanego- 4pkt
sos czosnkowy- 1pkt
cukinia, papryka, sałata- 0pkt


Kończę dzisiejszy dzień z 21 punktami na koncie.
I bardzo się staram, żeby nie było.

poniedziałek, 3 września 2012

wyniki 6 tygodnia

I stało się.
Dziś 6 tygodni diety za mną.

Stanęłam rano na wadzę, i zobaczyłam 73,3kg, co daje -1kg w tym tygodniu.
W sumie od początku diety -7,4kg.

Nie muszę mówić, że jestem zachwycona wynikiem i bardzo się cieszę.
Jednak szczerze powiedziawszy był to najtrudniejszy tydzień dietowania jak do tej pory. Jadłam bardzo nierówno, a czasami pozwalałam sobie na zbyt wiele. Mało tego jadłam za dużo śmieciowego jedzenia, słodyczy itp. Trzy dni w tym tygodniu były bardzo złe, bo wpadałam w jakieś chore kompulsywne jedzenie, co oczywiście odbiło się na nieregularności w toalecie.
Także nie jestem zadowolona w tym tygodniu z siebie, aczkolwiek ten kilogram w dół mnie cieszy i motywuje strasznie do kolejnego tygodnia.
Miałam również kilka bardzo fajnych dni, gdzie prawie całkowicie wyeliminowałam węglowodany, jadłam super zdrowo. Myślę, że tak koło czwartku się opanowałam i przejęłam kontrole nad tym tygodniowym bałaganem.

Tygodniowy rozkład wagi:
27.8.2012-  74.3 (34pkt)   
28.8.2012-  74.5 (17pkt)     
29.8.2012-  73.6 (38pkt)   
30.8.2012-  74.5 (17,5pkt)   
31.8.2012-  74.4 (27pkt)     
01.8.2012-  73.2 (16pkt)   
02.8.2012-  73.7 (12,5pkt)   
03.8.2012-  73.3kg   

W sumie w tym tygodniu wyjadłam 162 punkty, co daje średnio na dzień 23,1pkt.
Zaczynam 7 tydzień diety, ten zostawiam za sobą.
Będzie lepiej, musi być lepiej.
Trzymamy kciuki, proszę!

niedziela, 2 września 2012

koniec 6 tygodnia

Dziś niedziala.
42 dni diety za mną.
Wyjadłam dziś 12,5 punktów, i nie wiem sama czemu tak niewiele.

Śniadanie za 5 punktów:
bułeczka z otrąb- 2pkt
jajko- 2pkt
plaster szynki- 1pkt
pomidor, sałata- 0pkt
kiełki- 0pkt


A później zrobiłam lody dla ochłody za 3,5 punktu:
mrożony banan- 1pkt
jabłko- 1pkt
mrożone maliny- 1pkt
pół łyżki oleju kokosowego- 0,5pkt


Dzisiejszy obiad to papryki nadziewane za 3 punkty:
130 gram brązowego ryżu- 2,5pkt
papryki- 0pkt
papryczka Jalapeño- 0pkt
pieczarki- 0pkt
pomidory- 0pkt
pół łyżeczki oleju kokosowego- 0,5pkt


A na kolacje zjadłam gotowana fasolkę szparagową i tak minął mi 6 tydzień diety.
Jutro ważenie, aż strach się bać:)
Do jutra!

sobota

I sobota minęła, nawet nie wiem kiedy.
Na koncie 16 punktów wyjedzonych, ale jadłam regularnie, dużo piłam, nie chodziłam głodna, tylko jakoś tak punkty nisko.

Rano naszła mnie ochota na pieczywo, no ale że staram się ograniczać, to wymyśliłam bułeczki z otrąb. Upiekłam kilka. Skorzystałam z TEGO przepisu.
I tak śniadanie u mnie za 6 punktów:
1 bułka- 2,5 pkt
70 gram łososia wędzonego- 2,5 pkt
serek- 1pkt
rzeżucha, ogórek- 0pkt


A później jadłam arbuza w ilościach hurtowych.
To tak z miłości:))


I na tych bułkach i arbuzie wytrzymałam do 16 godziny, bo ani nie byłam głodna, ani nic, i jak się zoriętowałam, że to już po 16 i muszę coś zjeść, to na szybko wrzuciłam warzywa na patelnie.
I wyszedł obiad za 2 punkty:
łyżka oleju kokosowego- 0pkt
ziemniak- 1pkt
słodki ziemniak- 1pkt
papryka- 0pkt
pomidor- 0pkt
pieczarki- 0pkt
kilka kulek bobu- 0pkt


To był mój pierwszy raz z olejem kokosowym i muszę powiedzieć, że zapach obłędny. Olej ten daje delikatny posmak, czyni potrawy bardziej "orientalne", takie ja mam wrażenie. Bałam się, że wszystko będzie słodkawe, ale nie jest.

A później jeszcze na wieczór zjadłam kurczaka z warzywami i tak skończyłam sobotę.

A na jutro mam plany... wielkie:))
Z racji tego, że mam dzień wolny, będę robić dżem jabłkowy z goździkami.
Także do jutra