Po ostatnim ważeniu zbieram siły i mobilizację, ale poniedziałkowe 12 godzin w pracy mnie przeraża. Także przygotowałam sobie prowiant do pracy w nadziei, że jakoś dam radę.
Moje poniedziałkowe menu:
Śniadanie (zielony szejk)
banan, jabłko, szpinak -2pkt
siemię lniane- 1,5pkt
II Śniadanie:
100 gram twarogu- 1,5pkt
4 kromki chrupkiego pieczywa- 3pkt
rzodkiewka, szczypiorek, ogórek- 0pkt
Obiad:
gotowe danie- 8pkt
Przekąski:
czerwona papryka, pomidor- 0pkt
grejpfrut- 1pkt
rabarbar z kruszonką- 3pkt
Kolacja:
barszcz czerwony- 1pkt
I tak wyjadłam 21 punktów dzisiaj, ale patrząc na to co zjadłam jestem bardzo zadowolona, bo mogło być gorzej.
wtorek, 11 października 2011
poniedziałek, 10 października 2011
ważenie
Koniec 11 tygodnia diety.
I stanęłam rano na wadze i takie oto wyniki:
+0,3kg od poprzedniego tygodnia
68kg na dzień dzisiejszy.
W tym tygodniu wyjadłam w sumie 130 punktów (na 133). To o 3 punkty mniej niż powinnam, ale nie sadzę, aby to miało jakiś większy wpływ na wynik kilogramowy. No chyba, że coś źle policzyłam...
Nie jestem zadowolona, bo wychodzi na to, że od trzech tygodni mimo, że waga się waha, to nic mi nie ubyło.
No trudno.
Kolejny tydzień przede mną...
I stanęłam rano na wadze i takie oto wyniki:
+0,3kg od poprzedniego tygodnia
68kg na dzień dzisiejszy.
W tym tygodniu wyjadłam w sumie 130 punktów (na 133). To o 3 punkty mniej niż powinnam, ale nie sadzę, aby to miało jakiś większy wpływ na wynik kilogramowy. No chyba, że coś źle policzyłam...
Nie jestem zadowolona, bo wychodzi na to, że od trzech tygodni mimo, że waga się waha, to nic mi nie ubyło.
No trudno.
Kolejny tydzień przede mną...
niedziela, 9 października 2011
sałatka
Koniec tygodnia, ja dalej z katarem. Wchodzę w fazę "przedokresową" także brzuch mi rośnie i chce mi się jeść dziwne rzeczy, szczególnie słodkie i kaloryczne. Ale się trzymam i na bananach i syropie z agawy poprzestaję... puki co:)
A jutro ważenie.
Także, aby nie zapeszyć na kolację sałatka, z miksu przeróżnych sałat, pomidora, czerwonej papryki, skropiona olejem lnianym i przyprawami. A całość za 1 punkt!!!
A jutro ważenie.
Także, aby nie zapeszyć na kolację sałatka, z miksu przeróżnych sałat, pomidora, czerwonej papryki, skropiona olejem lnianym i przyprawami. A całość za 1 punkt!!!
sobota, 8 października 2011
kasza gryczana
Obudziłam się z katarem i słabo się dziś czuję. Chyba mnie choroba łapie. :( A w dodatku nic mi się nie chcę, jakaś taka zmęczona od rana.
Wypiłam wodę z cytryna i dojadłam wczorajszą zupę pomidorową.
I już przed 12 zrobiłam się bardzo głodna, więc na taki wczesny obiad ugotowałam kaszę gryczaną z porem i szynką. Do pracy idę na 14, mam kilka sztuk owoców, warzyw i orzechy więc mam nadzieję, że jakoś mi dzień szybko minie.
Obiadek wyszedł dziś za 6,5 punkta:
80 gram kaszy gryczanej- 5pkt
plaster szynki- 0,5pkt
por- 0pkt
łyżeczka masła- 1pkt
Wypiłam wodę z cytryna i dojadłam wczorajszą zupę pomidorową.
I już przed 12 zrobiłam się bardzo głodna, więc na taki wczesny obiad ugotowałam kaszę gryczaną z porem i szynką. Do pracy idę na 14, mam kilka sztuk owoców, warzyw i orzechy więc mam nadzieję, że jakoś mi dzień szybko minie.
Obiadek wyszedł dziś za 6,5 punkta:
80 gram kaszy gryczanej- 5pkt
plaster szynki- 0,5pkt
por- 0pkt
łyżeczka masła- 1pkt
piątek, 7 października 2011
udany 75 dzień
Nie wiem jakim cudem, ale właśnie kończy się piątek, a ja nie mam pojęcie kiedy i gdzie mi te 5 dni zleciały.
W pracy dziś frytki i ryba smażona, ale ja dzielnie wyciągnęłam jabłko i zjadłam to zamiast! I taka dumna do domu wracałam, że chyba wszyscy w okolicy widzieli mój uśmiech.
Także dzień naprawdę udany, 17 punktów wyjedzonych, 2 zostawiłam na jutro, może jakieś dobre take away wymyślimy.
Także moje dzisiejsze menu:
I Śniadanie (zielony szejk) 4 pkt:
banan- 1
jabłko- 1
20 gram siemienia lnianego- 2
szpinak- 0
II Śniadanie 4pkt:
4 kromki pieczywa chrupkiego- 3
2 plastry szynki gotowanej- 1
pomidor, rzodkiew-0
Przekąska 1pkt:
jabłko- 1
Obiad (zupa pomidorowa)1pkt:
łyżka oleju- 1
cebula, czosnek, por- 0
pomidory- 0
Kolacja 7pkt:
groszek- 2pkt
kalafior, marchewka- 0
ziemniak- 1
ryba na parze- 4
Rybka smakowała lepiej niż się prezentuje:
W pracy dziś frytki i ryba smażona, ale ja dzielnie wyciągnęłam jabłko i zjadłam to zamiast! I taka dumna do domu wracałam, że chyba wszyscy w okolicy widzieli mój uśmiech.
Także dzień naprawdę udany, 17 punktów wyjedzonych, 2 zostawiłam na jutro, może jakieś dobre take away wymyślimy.
Także moje dzisiejsze menu:
I Śniadanie (zielony szejk) 4 pkt:
banan- 1
jabłko- 1
20 gram siemienia lnianego- 2
szpinak- 0
II Śniadanie 4pkt:
4 kromki pieczywa chrupkiego- 3
2 plastry szynki gotowanej- 1
pomidor, rzodkiew-0
Przekąska 1pkt:
jabłko- 1
Obiad (zupa pomidorowa)1pkt:
łyżka oleju- 1
cebula, czosnek, por- 0
pomidory- 0
Kolacja 7pkt:
groszek- 2pkt
kalafior, marchewka- 0
ziemniak- 1
ryba na parze- 4
Rybka smakowała lepiej niż się prezentuje:
środa, 5 października 2011
kolacja
Już środa, a ja mogę powiedzieć, że początek tygodnia zaliczam do udanych. Wszystko idzie z planem, wyjadam prawie wszystkie punkty.
Nie mam jak w tym tygodniu dojechać na ćwiczenia, więc staram się w domu coś robić, ale brak mi mobilizacji tak samej. Także pewnie do następnego poniedziałku tyłka nie ruszę.
A na kolację mix warzywny: kiełki fasoli, marchewka, kapusta, czerwona papryka, kukurydza, czerwona cebula. A do tego łyżka oliwy, przyprawy i 5 minut na bardzo gorącej patelni. I tak za 1 punkt mam kolację:
Nie mam jak w tym tygodniu dojechać na ćwiczenia, więc staram się w domu coś robić, ale brak mi mobilizacji tak samej. Także pewnie do następnego poniedziałku tyłka nie ruszę.
A na kolację mix warzywny: kiełki fasoli, marchewka, kapusta, czerwona papryka, kukurydza, czerwona cebula. A do tego łyżka oliwy, przyprawy i 5 minut na bardzo gorącej patelni. I tak za 1 punkt mam kolację:
poniedziałek, 3 października 2011
ważenie
Na początku tygodnia było bardzo ciężko. Jakaś taka presja poprzedniego ważenia na mnie wisiała, a do tego nie umiałam zapomnieć, że waga poszła w górę. I czym bardziej się starałam jeść zgodnie z planem, tym bardziej nie jadłam! Stawałam codziennie na wagę i nic, waga prawie stała przez kilkanaście dni. Taki postój na mnie strasznie działa. Dezorientacja totalna. Ale jakimś cudem około środy się opanowałam, zrobiłam listę produktów, porządne zakupy i jakoś wróciłam na dobre tory.
I tak dziś zaczynam XI tydzień diety z wagą 67.7kg czli -0,7kg od ostatniego tygodnia
czyli w sumie -7,8kg od początku diety! hura:)
Taka lista moich grzechów z poprzedniego tygodnia:
- w poniedziałek wyjadłam wszystkie punkty przed godziną 15, a później biedna musiałam kombinować jakieś sałatki zeropunktowe!!!
- raz w pracy bez powodu zjadłam duży kawałek ciasta a do tego jakieś kruche ciastka w sumie 6-8 sztuk!!!
- nie umiałam się powstrzymać przed frytkami i smażoną na oleju rybą!!!
- raz zjadłam ponad 5 sztuk yorkshire pudding zamiast jakiegoś normalnego obiadu!!!
- zdarzyło mi się na kolację zjeść 3 chlebki typu pita z połową opakowania taramasalaty, która ma 4 punkty za łyżkę!!!
Także grzechów było wiele, i mimo, że każdy z nich wliczałam w punktacje dzienne to wiem, że zamiast tych pustych kalorii mogłam wybrać coś bardziej zdrowego i smaczniejszego! I to nie chodzi nawet o to, że przekraczałam punkty, ale jakość spożywanych punktów czasami była marna, aż wstyd!
Ale żeby nie było, że się nie staram to jestem dumna, że w poprzednim tygodniu:
- poszłam na ZUMBĘ i wypociłam ciastka i czekoladki :))
- ani razu nie sięgnęłam po chleb :))
- cztery razy na śniadanie wypiłam zielony szejk :))
- pięć razy jednym z posiłków była sałatka ze świeżych warzyw :))
- zaczęłam używać olej lniany :))
Także myślę, że o tych pozytywach trzeba pamiętać i tylko je powtarzać, a reszta niech będzie przestrogą i dobrą lekcją na przyszłość.
Pozdrowienia zza arbuza!
I tak dziś zaczynam XI tydzień diety z wagą 67.7kg czli -0,7kg od ostatniego tygodnia
czyli w sumie -7,8kg od początku diety! hura:)
Taka lista moich grzechów z poprzedniego tygodnia:
- w poniedziałek wyjadłam wszystkie punkty przed godziną 15, a później biedna musiałam kombinować jakieś sałatki zeropunktowe!!!
- raz w pracy bez powodu zjadłam duży kawałek ciasta a do tego jakieś kruche ciastka w sumie 6-8 sztuk!!!
- nie umiałam się powstrzymać przed frytkami i smażoną na oleju rybą!!!
- raz zjadłam ponad 5 sztuk yorkshire pudding zamiast jakiegoś normalnego obiadu!!!
- zdarzyło mi się na kolację zjeść 3 chlebki typu pita z połową opakowania taramasalaty, która ma 4 punkty za łyżkę!!!
Także grzechów było wiele, i mimo, że każdy z nich wliczałam w punktacje dzienne to wiem, że zamiast tych pustych kalorii mogłam wybrać coś bardziej zdrowego i smaczniejszego! I to nie chodzi nawet o to, że przekraczałam punkty, ale jakość spożywanych punktów czasami była marna, aż wstyd!
Ale żeby nie było, że się nie staram to jestem dumna, że w poprzednim tygodniu:
- poszłam na ZUMBĘ i wypociłam ciastka i czekoladki :))
- ani razu nie sięgnęłam po chleb :))
- cztery razy na śniadanie wypiłam zielony szejk :))
- pięć razy jednym z posiłków była sałatka ze świeżych warzyw :))
- zaczęłam używać olej lniany :))
Także myślę, że o tych pozytywach trzeba pamiętać i tylko je powtarzać, a reszta niech będzie przestrogą i dobrą lekcją na przyszłość.
Pozdrowienia zza arbuza!
Subskrybuj:
Posty (Atom)